Nie ma czego wozić, przewoźnicy jadą na stratach

Magazyny są pełne, produkcja maleje, podobnie jak stawki transportowe. Rośnie nerwowość przewoźników, którzy jadą na stratach.

Publikacja: 05.08.2023 19:49

Nie ma czego wozić, przewoźnicy jadą na stratach

Foto: GDDKiA

Prognozy makroekonomiczne nie dają nadziei na szybkie odbicie. – Popyt maleje, a fabryki zwalniają obroty. Zapaść może potrwać do połowy przyszłego roku, takie są moje pobożne życzenia, ponieważ widzę znaczne ograniczenie produkcji przy wypełnionych magazynach. W czarnym scenariuszu schłodzenie może potrwać nawet 2 lata – ostrzega praktyk rynku transportowego Wojciech Kilimnik. 

Koszty w górę, stawki w dół

Stawka za ładowny kilometr maleje, w ostatnim roku o co najmniej 10 proc. do 1,07 euro/km w przewozach plandekowych. W rezultacie od początku roku koszty są wyższe od przychodów. – Transport stał się nierentowny, stawki są na poziomie sprzed ośmiu lat, a wynagrodzenia są 5-cyfrowe, o jakich mowy nie było 8 lat temu. Na dodatek usunięcie diet spopularyzowało wykorzystanie L4. Pakiet Mobilności pozbawił konkurencyjność polskie firmy – podsumowuje dyrektor zarządzający Imex Logistics Łukasz Grajcar. 

Czytaj więcej

Słabnie ożywienie na polsko-ukraińskiej granicy

Z kolei Kilimnik podkreśla, że przychód dzienny może być istotniejszy od stawki kilometrowej, ponieważ na przestojach podczas za- i rozładunków kierowcy tracą do 30-40 proc. czasu pracy. 

Niezależny think tank logistyczny Logistico wylicza, że płaca minimalna w Polsce wzrosła z 700 euro w 2013 roku do 1500 euro w lipcu tego roku (według parytetu siły nabywczej). Grzegorz Woelke z Logistico uważa, że po wprowadzeniu Pakietu Mobilności dramatycznie spadła wydajność pracowników: kierowców, dyspozytorów, spedytorów, planistów. – Ciężarówki muszą zjeżdżać do bazy co 8 tygodni, a czasem robią to częściej, ponieważ firmy (kierowcy) nie korzystają z aut osobowych lub autobusów do przewozu obsady. Firmom brak jest własnej sprzedaży zagranicznej i na dodatek obsługują nierentowne kierunku. Przykładem jest Francja, która w imporcie ma dobre stawki, ale nie można znaleźć ładunku wyjazdowego. W rezultacie w ostatnich trzech latach miesięczne przebiegi na ciężarówkę maleją z 11,5-12 do 10-10,5 tys. km – wylicza Woelke. 

Wskazuje, że to efekt wieloletnich zaniedbań w szkoleniach pracowników oraz wdrażaniu systemów zarządzania transportem. – Porównanie z przewoźnikami holenderskimi pokazuje skalę zaniedbań – dodaje Woelke. 

Zarazem polscy przedsiębiorcy nie konkurują wyłącznie ceną. – Nie zawsze mają najtańszą ofertę, ale i tak wygrywają ładunki dzięki zapewnieniu jakości. Polscy przewoźnicy budują przewagę jakościową – uważa wykładowca akademicki Dawid Wardin. 

Statystyki jeszcze nie alarmują

Rok 2023 może zakończyć się w wielu firmach transportu drogowego stratami, ale tego czarnego scenariusza nie potwierdzają jeszcze statystyki. Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej raportuje, że w pierwszej połowie 2023 roku 208 firm ogłosiło upadłość, w tym 7 z branży transportu drogowego towarów, tyle samo co w całym 2022 roku. (w 2021 roku 23 firmy). Zarazem w pierwszych sześciu miesiącach roku przeprowadzono 2367 postępowań upadłościowych i restrukturyzacyjnych, gdy w całym 2022 roku było ich 2730, w 2021 roku 2270, w 2020 roku 1387, a w 2019 roku 1051. 

Czytaj więcej

Logistyka kontraktowa przebiła oczekiwania na 2023 rok

Na dodatek ostatnie dwa lata były niezłe dla branży. Przychody firm TSL w 2021 roku przygotowanym przez Rzeczpospolitą rankingu wyniosły 81,69 mld zł, co oznacza 28,8-procentowy wzrost w stosunku do roku wcześniejszego. Branża TSL uzyskała 22,6-procentową dynamikę wzrostu przychodów w stosunku do 2021 roku. 

Rok 2021 okazał się udany nawet dla mniejszych firm logistycznych i transportowych. Łączne przychody firm od 22 do 50 miejsca wyniosły 17,25 mld zł i były o 26,6 proc. większe niż w poprzedzającym roku. W drugiej „50” dynamika przychodów wyniosła 26 proc. do 9,8 mld zł. Ostatnia pięćdziesiątka zanotowała łączne przychody w wysokości 3,94 mld zł, co oznacza 23,5-procentowy wzrost. 

Natomiast w 2022 roku pierwsza pięćdziesiątka wypracowała 82,91 mld zł przychodów, co oznacza poprawę o 22 proc. Wśród firm drugiej pięćdziesiątki, czyli w bardzo konkurencyjnej grupie firm o przychodach od 100 do 200 mln zł, łączne przychody wyniosły 12,1 mld zł i były o niemal 26 proc. wyższe niż rok temu. W ostatniej pięćdziesiątce rankingu przychody sięgnęły 4,04 mld zł, co oznacza blisko 8-procentowy wzrost. 

Czytaj więcej

PKP Cargo wozi mniej, ale więcej zarabia

Te niezłe wyniki sprawiły, że przedsiębiorcy decydowali się na wymianę taboru. W rezultacie zamówień składanych pod koniec 2022 roku i na początku bieżącego, w pierwszych siedmiu miesiącach rejestracje ciągników siodłowych o dmc powyżej 16 ton wzrosły w stosunku do takiego samego okresu 2022 roku o 11,2 proc. do 15 120 sztuk. Pierwsze półrocze przyniosło 1,2-procentowy wzrost rejestracji naczep.

Prognozy makroekonomiczne nie dają nadziei na szybkie odbicie. – Popyt maleje, a fabryki zwalniają obroty. Zapaść może potrwać do połowy przyszłego roku, takie są moje pobożne życzenia, ponieważ widzę znaczne ograniczenie produkcji przy wypełnionych magazynach. W czarnym scenariuszu schłodzenie może potrwać nawet 2 lata – ostrzega praktyk rynku transportowego Wojciech Kilimnik. 

Koszty w górę, stawki w dół

Pozostało 93% artykułu
Drogowy
Ciężarówki na celowniku złodziei
Drogowy
Pomimo wzrostu myta ceny frachtów maleją
Drogowy
Wiosna przyniosła lekką poprawę w rejestracjach
Drogowy
Niemcy ociągają się z wypłatą nienależnie pobranego myta
Drogowy
Przewoźnikom coraz ciężej spłacać raty leasingowe