Zazwyczaj istniejące budynki są dobrze skomunikowane i ich przewagą jest wyśmienita lokalizacja, która jest już mocno ograniczona dla planowanych inwestycji. To powoduje szeroki i łatwy dostęp dla pracowników, którzy mogą korzystać z komunikacji miejskiej czy mogą nawet dotrzeć do miejsca pracy pieszo. Mamy przykłady takich obiektów w Łodzi, Wrocławiu czy w Warszawie, jest to niespotykane i niemożliwe w przypadku nowych obiektów zlokalizowanych w dużych odległościach od zurbanizowanych terenów, co oczywiście powoduje konieczność transportu indywidualnego, który może przyczynić się do zwiększenia zanieczyszczenia. Aktualnie lokalizacja staje się jeszcze bardziej istotna dla całego rynku nieruchomości magazynowych. Słabo zlokalizowane inwestycje niekorzystnie wpływają na nasze środowisko i zrównoważony rozwój.
Nie bez znaczenia jest również kwestia lokalnych społeczności, dla których ciągłość miejsca pracy w tej samej lokalizacji buduje przywiązanie do pracodawcy oraz stabilność. Pracownik nie musi podążać co 5 lat za pracodawcą, który zmienia swoją lokalizację tylko ze względu na oszczędności w stawkach czynszu, które generowane są coraz większymi oszczędnościami w zakresie jakości obiektów i użytych materiałów. Aby konkurować z budynkami istniejącymi w zakresie stawek, w przypadku budowy całego nowego obiektu wraz z infrastrukturą, wszyscy musimy szukać super efektywności w procesie realizacji. Uważam jednak, że docieramy do granic możliwości w tym zakresie, a z pewnością pewne nowe czynniki odgrywać będą ważniejszą rolę. Zielone wersje nowych magazynów, które są budynkami już mocno wyposażonymi w zaawansowane technologie i przez to pod względem realizacji oraz czynszu nie będą mogły konkurować z budynkami istniejącymi, których doposażenie nie będzie aż tak kosztowne, aczkolwiek nie będą to budynki zbliżone standardem – tu będzie wyraźny skok technologiczny.
Powstanie rynek magazynowy dwóch prędkości?
Uważam, że rynek podzieli się na segment mocno zmodernizowanych budynków istniejących z nowymi technologiami oraz na drugi segment tzw. budynków „zielonych” w pełnym tego słowa znaczeniu. Zaprojektowanych i zrealizowanych w nowej zeroemisyjnej strategii.
Przy rekordowym popycie na nowe obiekty liczy pan, że znajdzie klientów na magazyny modernizowane?
Na obie wersje z pewnością znajdą się zainteresowani. Najemcy, dla których budynki zeroemisyjne, zielone nie będą dostępne pod względem kosztowym (jeśli wezmą pod uwagę zrównoważony rozwój i kwestie środowiskowe), z pewnością coraz częściej będą zwracać uwagę na budynki istniejące, zmodernizowane w zakresie instalacji, jak również pod względem wizualnym i otoczenia tj. środowiska pracy.