Pierwszy kwartał naliczania ceł od dwutlenku węgla

Nowe unijne cła napsuły krwi agencjom celnym, odczują je także klienci w postaci wyższych cen.

Publikacja: 01.02.2024 10:27

Pierwszy kwartał naliczania ceł od dwutlenku węgla

Foto: PKP Cargo

Obowiązek naliczania Carbon Border Adjustment Mechanism (CBAM) w formie uproszczonej (na początek obejmuje nawozy, produkty stalowe, żeliwne i aluminiowe, a także na energię elektryczną, wodór i cement) wszedł w życie 1 października 2023 roku. 

Brak raportu oznacza karę od 10 do 50 euro za każdą niezgłoszoną tonę CO2 (i innych związków w przypadku nawozów i aluminium). Karę nakłada odpowiedni organ państwowy, w przypadku Polski jest to Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami. Raportowaniu nie podlega import towarów wartości do 150 euro. 

Czytaj więcej

Nie widać końca blokad we Francji

Od stycznia 2026 roku podatek będzie naliczany w sposób bardziej drobiazgowy od wszystkich produktów, zgodnie z regułami ETS i tym samym cennikiem. Zadaniem CBAM jest ochrona unijnego przemysłu przed pozaunijną konkurencją, która nie jest obciążona opłatami za emisję dwutlenku węgla. Do końca 2025 roku importerzy muszą sporządzać kwartalne raporty, ale bez płacenia podatku, ponieważ system jest dopiero w trakcie tworzenia. 

Jak wyliczyć emisje?

Start nowego systemu nie był sukcesem. Formularz zgłoszeniowy nie działał, firmy miały kłopot z wpisaniem kodów taryfy celnej, nie było także jasne na kim spoczywa obowiązek raportowania: na importerze czy na pośredniku? Agencje Celne obawiają się występować w imieniu importera, ponieważ nie chcą brać na siebie nieokreślonego ryzyka, wynikającego z braku instrukcji o sposobie wyliczania emisji. – Staramy się nie występować w cudzym imieniu – przyznaje właścicielka agencji celnej AC Porath Joanna Porath. 

Polska Izba Spedycji i Logistyki wysłała za pośrednictwem Europejskiego Stowarzyszenia Spedytorów CLECAT pytanie do KE dotyczące możliwości odmowy sporządzania sprawozdania CBAM przez przedstawiciela pośredniego zgłaszającego towar w procedurze uproszczonej. 

KE wyjaśniła, że zgłaszający objęty obowiązkiem sprawozdawczym oznacza jedną z następujących osób:

1) importera, który we własnym imieniu składa zgłoszenie celne o dopuszczenie towarów do swobodnego obrotu we własnym imieniu i na własną rzecz;

2) osobę posiadającą pozwolenie na złożenie zgłoszenia celnego, o którym mowa w art. 182 ust. 1 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady nr 952/2013, która zgłasza przywóz towarów;

Czytaj więcej

Pesa powoła spółkę w Rumunii

3) pośredniego przedstawiciela celnego, jeżeli zgłoszenie celne jest składane przez pośredniego przedstawiciela celnego wyznaczonego jeżeli importer ma siedzibę poza Unią lub jeżeli pośredni przedstawiciel celny wyraził zgodę na obowiązki sprawozdawcze. 

Kar na razie nie będzie

Modyfikowania sprawozdań za pierwsze dwa okresy sprawozdawcze (kończące się 31 stycznia i 30 kwietnia) można dokonać do 31 lipca 2024 roku. Zatem pracy jest dużo, praktyka dopiero tworzy się. – Nowe procedury wprowadzają spore zamieszanie, tryb i zakres raportowania nie jest oczywisty, a niezbędne dane trzeba pozyskać m.in. od producentów. Praktyka pokazuje, że bez działań informacyjnych trudno o wzrost świadomości biznesu nt.  wejście w życie nowych wymogów klimatycznych. Na szczęście mechanizm i etapy jego wdrożenia zostały rozłożone w czasie, co daje nadzieję, że importerzy towarów objętych raportowaniem dostosują się do nowej rzeczywistości – zaznacza prezes zarządu PKP Cargo Connect Paweł Skoczowski. 

Przyznaje, że wiele Agencji Celnych korzysta z przywileju odstąpienia od raportowania tam, gdzie to możliwe. Powodem jest brak jasności sposobu wyliczania wielkość emisji, co niesie za sobą ryzyko popełnienia błędu i kar. 

Dla agencji celnych obsługujących klientów z towarami masowymi opanowanie nowego podatku jest wyzwaniem. - Nasza firma podjęła się tego wyzwania, gdyż nie chcemy pozostawić naszych klientów samych sobie i wspieramy ich w wywiązaniu się z nowych wymogów. Klienci oczekują kompleksowej usługi dla całego łańcucha logistycznego, w tym wsparcia go w skomplikowanych procedurach i mnogości spraw administracyjnych, a do takich należy nowe narzędzie jakim jest dokonywanie zgłoszeń w rejestrze CBAM – wyjaśnia prezes PKP Cargo Connect. 

Czytaj więcej

Polskie firmy logistyczne inwestują w szybsze dostawy

Import nie zmaleje

Skoczowski przekonuje, że nowy podatek nie wpłynie w najbliższym czasie na zmniejszenie potoków towarów importowych do Unii Europejskiej. – Dostępność surowców i stale rosnący popyt napędza import do krajów Unii Europejskiej. Gdy system się zakorzeni, importerzy poznają realne wartości emisji towarów ściąganych do UE i będą w stanie oszacować koszt zakupu certyfikatów równoważących te emisje, dopiero wtedy może spodziewać się reakcji. Wygra rachunek ekonomiczny – przekonuje prezes PKP Cargo Connect. 

Przyznaje, że mogą pojawić się zmiany w strukturze i wielkości importu. – Należy założyć, że może w najbliższych latach nastąpić wzmocnienie rodzimych rynków, może także dojść do przeniesienia produkcji do UE, bądź też, co jest najprostszą czynnością i najbardziej prawdopodobną, dojdzie do przeniesienie tego kosztu na odbiorcę towaru – prognozuje Skoczowski.

Obowiązek naliczania Carbon Border Adjustment Mechanism (CBAM) w formie uproszczonej (na początek obejmuje nawozy, produkty stalowe, żeliwne i aluminiowe, a także na energię elektryczną, wodór i cement) wszedł w życie 1 października 2023 roku. 

Brak raportu oznacza karę od 10 do 50 euro za każdą niezgłoszoną tonę CO2 (i innych związków w przypadku nawozów i aluminium). Karę nakłada odpowiedni organ państwowy, w przypadku Polski jest to Krajowy Ośrodek Bilansowania i Zarządzania Emisjami. Raportowaniu nie podlega import towarów wartości do 150 euro. 

Pozostało 90% artykułu
Regulacje Ue
Polscy europarlamentarzyści niszczą polskich przewoźników
Regulacje Ue
Producenci ciężarówek przygotowani na Euro VII
Regulacje Ue
Unia Europejska walczy z opóźnieniami płatności
Regulacje Ue
Spór kolejarzy ze spedytorami o długie zestawy
Regulacje Ue
Spedytorzy: administracyjne ograniczenia szkodzą gospodarce