Unia Europejska walczy z opóźnieniami płatności

Najprawdopodobniej jeszcze w tym miesiącu Parlament Europejski przyjmie rozporządzenie o przyspieszeniu płatności.

Publikacja: 20.03.2024 12:27

Unia Europejska walczy z opóźnieniami płatności

Foto: GDDKiA

Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO) przyjęła 20 marca rozporządzenie w sprawie opóźnień w płatnościach. Najprawdopodobniej zostanie przyjęte jeszcze na marcowej sesji plenarnej w marcu. 

Celem jest przyspieszenie płatności i usunięcie niedociągnięć dyrektywy z 2011 roku. Sektor publiczny ma 30 dni (od otrzymania faktury przez dłużnika albo od dostarczenia produktu) na dokonanie płatności, podobnie jak sektor prywatny. Komisja zgodziła się jednak na 60-dniowy termin, jeśli strony, w interesie swojej swobody kontraktowej, tak wyrażą zgodę. 

Czytaj więcej

Spedytorzy z mniejszymi dochodami i zyskami

Dodatkowo duże firmy (osiągające przychody na poziomie minimum 40 mln euro i zatrudniające co najmniej 250 osób), będą musiały corocznie raportować swoje praktyki płatnicze organowi nadzorczemu podległemu KE. Sprawozdania te będą publicznie dostępne. 

Posłowie uwzględnili także okres płatności do 120 dni dla poszczególnych kategorii produktów, które „ze względu na specyfikę branży wymagają nieco dłuższych terminów płatności i fakturowania (tj. „towary sezonowe” i „towary wolnorotujące”)”. Znowelizowane rozporządzenie wprowadza również większą elastyczność dla mikroprzedsiębiorstw, przyznając im dodatkowy rok na dostosowanie się do nowych ram okresu płatności po wejściu w życie przepisów. 

PE tłumaczy inicjatywę zagrożeniem dla bytu mikro-, małych i średnich firm, które stanowią w EU 98 proc. podmiotów gospodarczych. 

Przewoźnicy zadowoleni

Polska branża transportowa pozytywnie ocenia inicjatywę. – Naszym zdaniem jest to krok w bardzo dobrym kierunku, pod warunkiem rygorystycznego trzymania się proponowanych przepisów. Trzeba dopilnować, by nie było zbyt dużej liberalizacji relacji między podmiotami – należy wprowadzić takie przepisy, które uniemożliwiałyby stosowanie jakichś aneksów do umów, łagodzących skutki opóźnień. I oczywiście należałoby wykluczyć wszelkie możliwości wydłużania terminów płatności – podkreśla prezes ZMPD Jan Buczek. 

Jego zdaniem wprowadzenie obligatoryjnych odsetek od każdego przekroczenia czasu płatności faktury i zryczałtowana rekompensata w wysokości minimum 50 euro, pokrywająca koszty np. upomnień, byłoby dużą szansą na uporządkowanie rynkowych warunków prowadzenia działalności gospodarczej.

Czytaj więcej

Logistyka e-commerce rośnie trzy razy szybciej niż rynek kontraktowy

Dla branży transportowej zatory płatnicze to jeden z największych problemów związanych z funkcjonowaniem przedsiębiorstwa. – Sytuację pogarsza jeszcze fakt, że w łańcuchu zobowiązań, między klientem, a przewoźnikiem mamy całą masę pośredników. To powoduje, że termin rozliczenia usługi transportowej wydłuża się do ponad stu dni. Co więcej – wystarczy, by gdzieś w tej gęstej sieci pośredników znalazł się nieuczciwy kontrahent, by pieniądze, mimo wykonanej usługi, nigdy do przewoźnika nie dotarły – zwraca uwagę Buczek. 

Zwraca uwagę, że w negocjacjach małe firmy mają słabszą pozycję. – Duże podmioty finansują swoją działalność ukrytym darmowym kredytem kupieckim na koszt małego przedsiębiorcy. Nic więc dziwnego, że nie są one zainteresowane zmianą przepisów. My, by utrzymać się na rynku, jesteśmy zmuszani do zaciągania kredytów, by uzupełniać brakujący kapitał – podkreśla prezes ZMPD. 

Natomiast prezes Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych „Podlasie” Karol Rychlik zauważa, że rozporządzenie zakłada tylko czysty i w miarę uczciwy model współpracy pomiędzy podmiotami. – Projekt rozporządzenia w ogóle nie zakłada takich patologii jak wyłudzenia usług i towarów na skutek odroczonych terminów płatności, co daje pole do nadużyć – zaznacza Rychlik. 

Jego zdaniem w transporcie należy obligatoryjnie uregulować przepływy finansowe na zasadzie przedpłat z wykorzystaniem rozwiązań systemowych, takich jak subkonto w banku, z którego przedpłata byłaby zwalniana dla wierzyciela dopiero po udokumentowaniu zleceniodawcy prawidłowo wykonanej usługi transportowej. 

Sytuacja w Polsce

Z badania „Skaner MŚP” za I kw., zrealizowanego w pierwszym kwartale dla BIG InfoMonitor wynika, że znów przybywa firm zmagających się z zatorami płatniczymi. Zaległości w transporcie wzrosły w minionym roku o niemal jedną piątą, a np. w handlu o 8 proc. 

Czytaj więcej

Spór kolejarzy ze spedytorami o długie zestawy

BIG InfoMonitor przyznaje, że najgorzej jest w transporcie. 54 proc. tych przedsiębiorstw ma klientów, którzy nie chcą płacić pow. 60 dni od wyznaczonego terminu. W drugim pod tym względem handlu ma niesolidnych klientów 49 proc. firm. – Drogowy transport towarów w ub.r. odnotował kilkunastoprocentowy spadek zapotrzebowania na swoje usługi. Jednocześnie przytłoczony jest nierówną konkurencją z firmami z Ukrainy (które za wschodnią granicą zakładają też przedsiębiorcy z Europy Zachodniej). Najwyraźniej skłoniło to polskie przedsiębiorstwa transportowe do podejmowania coraz bardziej ryzykownych zleceń, nie bacząc na pewność otrzymania zapłaty – tłumaczy prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak. 

Badania Kaczmarski Inkaso wskazują, że 86 proc. podmiotów z sektora MŚP wystawia faktury z odroczonym terminem płatności, a aż połowa z nich otrzymuje zapłatę z opóźnieniem. – Zgodnie z wynikami badania Transcash, ponad połowa przedsiębiorców z branży TSL doświadcza problemów z nieterminowymi płatnościami często lub bardzo często. Równocześnie, aż trzy czwarte przedsiębiorców z branży TSL oczekuje szybkiej płatności od swoich kontrahentów, a dla niemal połowy jej gwarancja jest kluczowym argumentem za podjęciem współpracy – wskazuje Head of Partnership and Relations w Transcash Jakub Gwiazdowski. 

Choć problem opóźnionych płatności od klientów transportu nabrzmiał w ostatnim czasie, to już w zeszłym roku zaległości TSL z tytułu faktur i rat kredytów należały do najszybciej rosnących. Przy ogólnym wzroście na rynku o 6 proc. ich wartość podwyższyła się o 18 proc. do niemal 3,1 mld zł. W handlu, który też miał trudny rok, zaległości podniosły się o prawie 8 proc. do 8,8 mld zł.   

Czytaj więcej

Czy samorządy stać na kolej?

Sejm przyjął ustawę o przeciwdziałaniu nadmiernym opóźnieniom w transakcjach handlowych 8 marca 2013 roku. Przepisy „uzbrojono” jednak dopiero siedem lat później, w roku 2020. Na mocy nowelizacji Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zyskał prawo do nakładania kar na przedsiębiorstwa generujące największe zatory płatnicze. 

Liczba wydanych decyzji zwiększyła się tylko nieznacznie, z 32 w 2022 do 39 w 2023 roku, wielkość kar wyraźnie wzrosła. Ich suma w ubiegłym roku sięgnęła prawie 33,5 mln zł wobec niecałych 11 mln w 2022. Najniższa kara nałożona w tym samym roku wynosiła nieco ponad 35 tys. zł, a w 2023 było to 127 tys. zł. Kara maksymalna w ubiegłym roku to natomiast niemal 7,5 mln zł dla jednej firmy wobec 4,5 mln w 2022 roku. 

Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO) przyjęła 20 marca rozporządzenie w sprawie opóźnień w płatnościach. Najprawdopodobniej zostanie przyjęte jeszcze na marcowej sesji plenarnej w marcu. 

Celem jest przyspieszenie płatności i usunięcie niedociągnięć dyrektywy z 2011 roku. Sektor publiczny ma 30 dni (od otrzymania faktury przez dłużnika albo od dostarczenia produktu) na dokonanie płatności, podobnie jak sektor prywatny. Komisja zgodziła się jednak na 60-dniowy termin, jeśli strony, w interesie swojej swobody kontraktowej, tak wyrażą zgodę. 

Pozostało 92% artykułu
Regulacje Ue
Polscy europarlamentarzyści niszczą polskich przewoźników
Regulacje Ue
Producenci ciężarówek przygotowani na Euro VII
Regulacje Ue
Spór kolejarzy ze spedytorami o długie zestawy
Regulacje Ue
Spedytorzy: administracyjne ograniczenia szkodzą gospodarce
Regulacje Ue
Koleje przeciw gigalinerom