Francuska organizacja przewoźników samochodowych FNTR szacuje, że branży brakuje 40-50 tys. kierowców. FNTR podaje, że średnia wieku kierowców we Francji wynosi 48 lat.
Ludzi brak, ale rynek zamknięty dla obcych
Prawnik z kancelarii Quarens Francois Wójcikiewicz wskazuje, że według danych francuskiego urzędu pracy Pole Emploi dział transportu i logistyki potrzebuje 23 tys. pracowników. Na stronie Pole Emploi znajduje się ponad 18 tys. ofert pracy.
FNTR przygotowała programy zachęcające kobiety do podjęcia pracy kierowcy. Do zawodu mają przyciągnąć wyższe pensje: początkujący szofer zarabia 2 tys. euro netto, a 95 proc. umów podpisywane jest na czas nieokreślony. Oferta jest jednak nieatrakcyjna, bo braki powiększają się.
Pomimo braku rąk do pracy FNTR jest jedną z organizacji, które najbardziej aktywnie wspiera wdrożenie Pakietu Mobilności, który utrudnia dostęp do lokalnego rynku zagranicznym przewoźnikom. Wójcikiewicz uważa, że bez polskich podwykonawców i polskich kierowców francuska branża TSL nie może normalnie funkcjonować. Czyżby wprowadzenie Pakietu Mobilności okazało się dla francuskiego TSL strzałem we własną stopę? – zastanawia się Wójcikiewicz.
Przedsiębiorcy widzą sprawę podobnie. – Rynek francuski potrzebuje polskich przewoźników i osobiście nie mogę zrozumieć sensu wprowadzanych zmian – przyznaje dyrektor Franklin Polska Zbigniew Dróżdż. – Obsługuję rynek francuski od ponad 15-stu lat. Wysokość frachtów niewiele się zmieniła od tamtych czasów w porównaniu do innych cen czy wysokości wynagrodzenia minimalnego. Branża transportowa pozostaje zawsze na końcu tego łańcucha wzrostu cen. Wydaje się, że bańka niebawem pęknie i będzie musiał nastąpić przełom w tej kwestii – spodziewa się Dróżdż.