Jaka jest sytuacja z inwestycjami kolejowymi w Polsce? Ciągle słychać niepokojące sygnały dotyczące wykonawców czy czasu modernizacji linii…
Rzeczywiście mieliśmy ostatnio trochę sygnałów medialnych, które mówiły o tym, że powody do niepokoju istnieją. W mojej ocenie obraz jest inny. Realizujemy 220 projektów, przeznaczymy na nie 70 mld złotych. Po podpisaniu umowy na modernizację stacji Łódź Kaliska za 400 mln mamy zakończone i w realizacji inwestycje za 50 mld złotych. Kolejne 10 mld jest w przetargach, co oznacza, że zaczynamy zbliżać się do końca realizacji Krajowego Programu Kolejowego. To jest miara tego, co dzieje się na rynku inwestycji kolejowych.
Tylko że pasażerowie widzą przede wszystkim trwające latami i opóźniające się inwestycje.
Proces inwestycji kolejowych zawsze jest długotrwały, zwłaszcza jeżeli jest prowadzony pod ruchem, co wymusza liczne ograniczenia, między innymi w dostępności do placu budowy. Owszem, zdarzyło się, że np. z linii Warszawa–Lublin zszedł wykonawca, musieliśmy w błyskawicznym tempie wyłonić nowych.
Ale na przykład linia Warszawa–Poznań była zamknięta ponad rok, a zysk dla pasażerów po tych wielu miesiącach to przejazd krótszy o niecałe 10 minut.