Nie wiadomo jeszcze, jak trwałe efekty dla światowej gospodarki i sektora logistycznego przyniesie obowiązujące 90 dni porozumienie zamrażające konflikt gospodarczy pomiędzy Chinami i USA. Wprowadzone dotychczas ograniczenia, które w praktyce osiągnęły poziom bliski embarga na obustronną wymianę towarową, wyrządziły tak daleko idące szkody, że odczuwa je cały świat. Demontaż międzynarodowego ładu gospodarczego, który USA same przez dekady budowały odbił już swoje piętno na prognozach PKB, doprowadził do spadków w handlu, degradacji zaufania do obowiązujących zasad, pogorszenia nastrojów w wielu sektorach gospodarki i wzrostu cen, także w logistyce. Wszystkie te zmiany wystąpiły w ciągu zaledwie kilku miesięcy, a niemal codziennie pojawiają się nowe rewelacje, które bynajmniej nie wróżą stabilizacji, o końcu turbulencji nie wspominając.
Coraz gorsze prognozy
Przykładem może być chociażby Unii Europejska, nad którą wciąż wisi odroczona groźba ceł w wysokości 50% na towary wysyłane za ocean. To byłby bolesny cios dla wielu bogatych gospodarek wspólnoty, tymczasem dość niespodziewanie do takiego właśnie poziomu (50%) skoczyły już stawki na stal i aluminium eksportowane do USA. W ciągu zaledwie kilku dni pojawiły się więc dwa nowe, niezwykle istotne wątki, a przecież nie tak dawno, bo w kwietniu br. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) obciął już tegoroczną prognozę światowego PKB do 2,8%. Jeszcze w styczniu było to 3,3%. Do 3% zredukowano także perspektywy na 2026 r., które trzy miesiące wcześniej wynosiły 3,3%. Obniżeniu uległa także niezwykle ważna dla sektora logistycznego dynamika w handlu, która w tym roku ma osiągnąć 1,7%, a za rok 2,5%. W styczniu było to odpowiednio 3,2% i 3,3%. Fundusz nie ma wątpliwości, że głównym hamulcowym wzrostu i źródłem globalnych zmartwień jest polityka celna USA, a analitycy podkreślają, że nieprzewidywalność z jaką poszczególne narzędzia są wdrażane, odbija się nie tylko na bieżącej aktywności gospodarczej, ale sprawia także, że coraz trudniej jest formułować spójne wewnętrznie i terminowe prognozy na przyszłość.
Czytaj więcej
Świat mody odchodzi od produkcji w Chinach, ale na odwrocie zyskają głównie inne kraje zlokalizow...
Kiepskie nastroje w MFW nie są odosobnione, bo perspektywy dla międzynarodowego handlu obniżyła również Światowa Organizacja Handlu (WTO), według której tegoroczna wymiana towarowa skurczy się o 0,2%. WTO ostrzega jednak, że w przypadku odnowienia lub wdrożenia kolejnych ograniczeń, handel towarami może spaść nawet o 1,5%. Degradację warunków makroekonomicznych widzi także Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), która tegoroczny wzrost PKB obniżyła z 3,3% do 3,1%, a przyszłoroczny z 3,3% do 3%. Na wiosnę do grona pesymistów dołączyła Komisja Europejska, która własne perspektywy rozwojowe szacuje obecnie na poziomie 1,1%. Nieco lepiej ma być w przyszłym roku, ale dynamika sięgająca 1,6% to i tak wynik daleki od doskonałości. Na tle słabych prognoz opublikowanych przez KE całkiem nieźle wypada za to Polska, która mimo obniżki z 3,6% i tak ma się rozwijać w tempie 3,3% w roku bieżącym i 3% w przyszłym, a to dobry sygnał dla krajowych operatorów.