Dyrektor Biura Cargo i Poczty, Polskie Linie Lotnicze LOT Michał Grochowski wskazał, że polski rynek cargo przez wiele lat nie był rozwijany. – Rozwijała się zachodnia infrastruktura, a nie polska. Dobrym porównaniem jest transport morski, opierający się na dwóch głównych portach morskich: Hamburgu i Rotterdamie, co jest kalką tego, co w lotniczym transporcie stanowią Frankfurt i Amsterdam. Przy czym w Polsce 8 lat temu zainwestowano w gdański terminal DCT i okazało się, że ładunki tutaj są. Gdańsk stał się jednym z portów o największej dynamice rozwoju. Tymczasem rozwój lotniczych przewozów ładunków w dalszym ciągu hamowany jest przez brak infrastruktury i oferty – podkreślił dyrektor LOT.
Spedytorzy przyznają, że z tego powodu rozwinął się cały system dowozu ładunków do głównych portów lotniczych w Europie Zachodniej.
Od lewej: prezes Rohlig Suus Logistics Tadeusz Chmielewski oraz dyrektor Biura Cargo i Poczty, Polskie Linie Lotnicze LOT Michał Grochowski. Na ekranie Michał Rene, wiceprezes w klastrze North East Europe, DB Schenker odpowiedzialny za biznes lotniczy. Fot. Gremi Media/Violetta Muszyńska
Jednak w ostatnich latach przewoźnik narodowy wprowadził nowe kierunki i zmodernizował flotę, która spełnia najwyższe standardy w przewozach ładunków. – To spowodowało pozyskanie certyfikatów na przewozy leków oraz skróciło czas dostawy do klientów na świecie – zauważył prezes Rohlig Suus Logistics Tadeusz Chmielewski. LOT jest 25. linią lotniczą na świecie (i do tego najmniejszą) mającą najwyższy nadawany przez IATA certyfikat farma CEIV. – Farmacja to chyba jedyny rodzaj ładunków, który jest niewrażliwy na ceny. Nie trzeba do jego transportu frachtowców, ale wymagane jest utrzymanie reżimu temperaturowego – podkreślił dyrektor Biura Cargo i Poczty PLL LOT.