Rada Ministrów uchwaliła zakaz importu 6 grudnia. Na liście znalazło się 18 produktów i obejmuje ona praktycznie wszystkie produkty spożywcze: mleczne, mięsne i roślinne, a nawet sól. Zakaz obejmuje produkty z krajów Unii Europejskiej, USA, Kanady, Norwegii, Albanii, Islandii, Macedonii Północnej, Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Północnej Irlandii, Czarnogóry, Szwajcarii.
Zakaz importu i sprzedaży nie dotyczy towarów wwiezionych na terytorium Republiki Białoruś przed wejściem w życie niniejszej uchwały oraz do użytku osobistego. Przepisy zezwalają także na import produktów do przetwarzania i objętych procedurami celnymi dopuszczenia do konsumpcji krajowej w ramach ustalonych kontyngentów taryfowych w obecności pozwolenia wydanego przez MART (wolny obszar celny, przetwarzanie na konsumpcję krajową, przetwarzanie na obszarze celnym);
Dopuszczone do przywozu będą także produkty kontyngentowe.
To złe wieści nie tylko dla producentów, ale i przewoźników. – Embargo jest wylaniem dziecka z kąpielą. Politycy mają za nic interes gospodarki i swoich obywateli. Za politykę zapłacą przedsiębiorcy. Białoruś wpycha swoich i zagranicznych przedsiębiorców w kłopoty i utrudnia rozwój. Poprzednie embarga doprowadziły do upadku wielu firm, w tym transportowych – przypomina prezes ZMPD Jan Buczek.