Polscy przedsiębiorcy zainteresowali się Bułgarią jako miejscem prowadzenia działalności. Tłumaczą, że koszty zatrudnienia są niższe niż w Polsce. – Faktycznie w ostatnim czasie zauważalnie wzrosła liczba zapytań dotyczących rejestracji firm transportowych za granicą czy uzyskiwaniem międzynarodowych licencji transportowych. Bułgaria przyciąga przede wszystkim ze względu na niskie koszty zarówno rozpoczęcia jak i późniejszego prowadzenia działalności oraz relatywnie łagodniejsze mechanizmy kontroli – tłumaczy Jakub Boch z Kancelarii Oniszczuk&Associates.
Nowe ręce do pracy
Bułgarią zainteresowane są nie tylko polscy przewoźnicy. – Widzę, że także niemiecki firmy zainteresowane są zakładaniem spółek w Bułgarii, która oferuje niższe koszty prowadzenia działalności – przyznaje prezes MCG Logistics Mirosław Maszoński.
Czytaj więcej
Od lat pociągi są wolniejsze i mniej punktualne do samochodów, stąd transport kolejowy przegrywa...
Nie zawsze do decyzji zachęcają niższe koszty. – W niektórych przypadkach przedsiębiorcy decydują się na ten kierunek również po to, aby zminimalizować skutki potencjalnych sankcji administracyjnych, np. w zakresie mandatów czy ograniczeń w działalności. Dodatkowym atutem jest też lokalny rynek pracy – dostęp do kierowców oraz niższe koszty zatrudnienia. Na pewno będzie świetnym wyborem dla przedsiębiorców, którym zależy na dostępie do rynku tureckiego – podkreśla przedstawiciel Kancelarii Oniszczuk&Associates.
Także w Bułgarii rynek pracy staje się coraz trudniejszy. Tamtejsze stowarzyszenie przewoźników międzynarodowych AEBTRI zaznacza, że znalezienie chętnych do pracy „za kółkiem” staje się coraz trudniejsze dla bułgarskich przedsiębiorstw. Dane pokazują, że płace netto dorównały tym na Zachodzie, na co wpływa z jednej strony brak „nowych rekrutów” do tej kategorii pracowników, a z drugiej strony szybki rozwój bułgarskich firm transportowych w ostatnim czasie. W 2018 roku kierowcy w Bułgarii zarabiali 2 tys. euro netto, na koniec 2023 roku już 2,7-3 tys. euro.