W kluczowym dla rynku segmencie powyżej 6 ton dmc rejestracje zmalały w maju o blisko 72 proc do 823 sztuk, wynika z danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Po pięciu miesiącach spadek rejestracji całego rynku przekracza 51 proc. w stosunku do 2019 roku. Liderem jest DAF, przed MAN i Volvo. Importerzy dostrzegają jednak powolną poprawę sytuacji. – W maju zrobił się ruch, większe zainteresowanie widoczne jest w rozmowach, ale jeszcze nie w zamówieniach – zaznacza przedstawiciel Mercedes-Benz Trucks Polska Igor Kaczorkiewcz. Dodaje, że w marcu i kwietniu przewoźnicy nie szukali kontaktu z importerami. – Dopiero w maju zaczęli sami z nami rozmawiać – podkreśla Kaczorkiewicz.
Czytaj więcej w: Pandemia wyhamowała Wielton
Podobne uwagi mają konkurenci. – Przewoźnicy pracujący dla branży motoryzacyjnej wyłączyli telefony i nie było nawet jak się do nich dodzwonić. Końcówka maja jest bardziej optymistyczna. Liczba zapytań w porównania do kwietnia urosła znacząco, nawet jeżeli nie zawsze przeradzają się w kontrakt – podkreśla Marcin Majak z Renault Trucks Polska. Poprawę zauważa również Paweł Paluch ze Scanii. – Serwisowo sytuacja jest niezła. Wydaje się, że dołek mamy za sobą, choć lipiec i sierpień to zawsze najsłabsze miesiące roku – zaznacza Paluch.
Okazja czyni klienta
Majak uważa, że nabywcy szukają okazji. – Część przesiada się z nowych samochodów na używane. Na rynku jest dużo 24-miesięcznych pojazdów, a w ofercie są roczniki 2017, 2018, 2019 – wylicza Majak.
Natomiast Kaczorkiewicz przyznaje, że klienci pytają zarówno o używane jak i nowe auta, ale coraz więcej przewoźników pyta jednak o nowe samochody. Mercedes przygotował nawet specjalną ofertę z finansowaniem zakupu nowego modelu na 36 lub 60 miesięcy. Spłaty zaczynają się dopiero od czwartego miesiąca. Kampania właśnie ruszyła i potrwa do końca czerwca.