Wojna handlowa odbija się na transporcie, a reakcje widać na giełdzie. Akcja Moeller-Maersk spadły pomiędzy 2 a 7 kwietnia o 20 proc., po czym nieco odbiły. Podobnie zmalały wyceny innych armatorów morskich: Yang Ming, Evergreen Marine, Hapag-Lloyd. – Zwiększenie obciążeń celnych prawdopodobnie przełoży się na obniżenie wolumenów w transporcie pomiędzy Unią Europejską i USA, szczególnie w sektorach takich jak automotive czy sprzęt AGD. W efekcie spadnie popyt na transporty kontenerowe do i z portów morskich, co odbije się negatywnie szczególnie na przewoźnikach specjalizujących się w tego typu połączeniach – tłumaczy dyrektor ds. międzynarodowego transportu drogowego, Nordics & Baltics w DSV – Global Transport and Logistics Maciej Szewczyk.
Czytaj więcej
Orlen Paczka podwoił liczbę doręczeń, bowiem e-sklepy szukają alternatywy dla wiodącego dostawcy...
Zareagowali także klienci transportu lotniczego. – Na rynku już widzimy, że ceny charteru lotniczego na trasach transatlantyckich i transpacyficznych mocno poszybowały w górę przyznaje dyrektor frachtu lotniczego, DSV – Global Transport and Logistics Krzysztof Osik.
Zastrzega, że w dłuższym okresie wprowadzenie nowych ceł i ewentualne działania odwetowe mogą pozostać źródłem dużej zmienności dla popytu na usługi frachtu morskiego i lotniczego, szczególnie na kierunkach do USA.
Dyrektor Biura Cargo i Poczty PLL LOT Michał Grochowski wskazuje, że z Europy zatrzymany jest wywóz e-commerce. – Wygląda, że wstrzymanie jest czasowe, ale to duża starta dla przewoźników. Ograniczony został natychmiast eksport do USA części motoryzacyjnych. Oba powyższe czynniki powodują, że ceny spadają. Na tą chwilę podaż przestrzeni ładunkowej jest znacznie powyżej popytu, a to ma efekt na spadki cen i wojnę o wolumen wśród przewoźników. Raczej trzeba poczekać na reakcję transportu morskiego, bo tutaj rzeczywiście sporo zależy i na pewno będzie miało wpływ na fracht lotniczy – zastrzega Grochowski.