Reklama

W najbliższych tygodniach mogą spać ceny lotniczego frachtu

Rząd USA zniósł zwolnienia celne de minimis w wysokości 800 dolarów dla przesyłek e-handlu z zagranicy, w tym z Chin. Nowa regulacja wejdzie w życie 29 sierpnia i może wywołać trzęsienie ziemi na rynku transportu lotniczego.

Publikacja: 11.08.2025 17:50

W najbliższych tygodniach mogą spać ceny lotniczego frachtu

PLL LOT

Foto: PLL LOT

Stany Zjednoczone importowały w 2024 roku z chińskich platform e-commerce w ramach zasady „de minimis” (bezcłowej) 1,36 miliarda paczek. Ich liczba rosła gwałtownie, w 2016 roku było ich 220 milionów. Chińskie platformy, takie jak Shein i Temu, odpowiadały za około 600 000 przesyłek dziennie do Stanów Zjednoczonych, co stanowiło około 30 proc. wszystkich przesyłek. 

Przed majem 2025 r. około 60 proc. wszystkich przesyłek de minimis pochodziło z Chin. – Każda nawet najmniejsza przesyłka, będzie podlegała deklaracji i cłu, nawet do kilkuset procent wartości przesyłanego towaru. Generalnie nowe taryfy nakładają cła sięgające od 50 proc. do 145 proc. wartości importowanych dóbr z Chin do USA – przypomina Air & Rail Freight Country Manager, Raben Sea & Air SE Piotr Toczyłowski. 

Czytaj więcej

Ciekły gaz ziemny – przyszłość czy przeszłość transportu?

Przewoźnicy lotniczy przypuszczają, że regulacje będą miały wpływ na europejski rynek przewozów lotniczych. – Skali tego wpływu nie da się jeszcze jednoznacznie oszacować, ponieważ regulacje amerykańskie obejmują dwa bardzo odmienne obszary: segment B2C, czyli obsługę klientów indywidualnych i sektor e-commerce, oraz segment B2B – w tym wymianę handlową między gospodarkami USA i UE, zwłaszcza w zakresie wysokich technologii. W tym drugim przypadku nowe obciążenia celne będą musiały znaleźć odzwierciedlenie także w kosztach transportu – tłumaczy dyrektor Biura Cargo i Poczty PLL LOT Michał Grochowski.

Ceny w górę

Toczyłowski wskazuje, że przepływy e‑commerce, które wcześniej odpowiadały za 50–60 proc. całego cargo lotniczego z Azji na kontynent amerykański, gwałtownie i wymiernie spadły. – Szacuje się, że dalsze spadki rok do roku, osiągną nawet o 60 proc.w tonach. Stawki za kilogram cargo poszły w dół z ok. 5 dol. do ok. 3,6 dol. – porównuje Toczyłowski. 

Reklama
Reklama

Główny konsultant ds. rozwiązań w FourKites Stephen Dyke ostrzega, że utrata milionów lekkich, wysokowydajnych przesyłek pozbawia transport lotniczy kluczowego źródła dochodów. – Stawki spot mogą spaść poniżej 3 dolarów za kilogram, jeśli ruch e-commerce przeniesie się na morze – przypuszcza Dyke. 

Przewoźnicy samolotowi studzą oczekiwania spadku cen. – Obecne stawki są już bardzo niskie – zbliżają się do poziomów sprzed pandemii COVID-19 – i trudno oczekiwać dalszych spadków. Przeciwnie, pojawiają się pytania, w jaki sposób linie lotnicze uwzględnią rosnące koszty administracyjne i związane z nimi ryzyka. Mimo że obecnie podaż przewyższa popyt (zwłaszcza w sezonie letnim), ceny mogą raczej rosnąć niż spadać – uważa Grochowski. 

Nie spodziewa się, aby samoloty, które nie będą latać do USA, zostały skierowane na trasy europejskie. – Ruch cargo na trasach transatlantyckich jest w dużej mierze realizowany w przestrzeni ładunkowej samolotów pasażerskich (tzw. belly cargo). Ze względu na duży popyt pasażerski przewozy na tym kierunku prawdopodobnie pozostaną na wysokim poziomie – tłumaczy Grochowski. 

Czytaj więcej

Wielkie trudności w popularyzacji elektrycznych ciężarówek

Wskazuje, że obecnie obowiązujące zasady wydają się być jednakowe zarówno dla przewoźników unijnych, jak i spoza UE, co może oznaczać podobny ich wpływ dla wszystkich podmiotów. – Warto jednak zauważyć, że unijni przewoźnicy są szczególnie monitorowani przez administrację celną – zwłaszcza w zakresie zgodności danych elektronicznych, a sankcje za odstępstwa od oczekiwanych standardów są niemal natychmiastowe.

Sytuacja jest dynamiczna, ale nie oznacza to rezygnacji z obecności na rynku. Przewoźnicy będą musieli ponosić dodatkowe koszty związane z nowymi wymaganiami i integracją systemów elektronicznych, aby dostosować się do nowej legislacji – sygnalizuje dyrektor Biura Cargo i Poczty PLL LOT.

Reklama
Reklama

Z samolotów na statki

Z powodu droższego importu do USA, wzrosła podaż miejsca w samolotach, należących głównie do operatorów floty cargo: Cargolux, SF Airlines, Atlas Cargo, czy innych, którzy zaczęli relokować samoloty na trasach do Europy, Indii czy Australii. – To z kolei będzie prowadzić do zwiększenia konkurencyjności na kierunkach innych niż amerykańska trasa towarowa oraz obniżenia stawek do Europy – przypuszcza Toczyłowski. 

Zastrzega ostrożność z ogłaszaniem rynku konsumenta na naszym kontynencie. – Według mnie trasy z/do Europy w okresie krótkim, a nawet średniookresowo, będą doświadczać raczej umiarkowanej presji i zmian cenowych, zwłaszcza gdy operatorzy szukają nowych możliwości wykorzystania floty na całym świecie, a Chiny obracają zainteresowanie eksportowe jeszcze mocniej w kierunku europejskim – wskazuje przedstawiciel Raben Sea & Air. 

Przypuszcza, że w perspektywie długookresowej, można spodziewać się zmiany modelu sieci logistycznych, dalszej dywersyfikacji produkcji i magazynowania. – Modele biznesowe jak direct-to-consumer staną się nieopłacalne, co zmusi do przejścia na transport morski i magazynowanie w USA/Meksyku – przewiduje Toczyłowski. 

Zgadza się z nim Dyke i powołując się na analityków firmy Pivot zaznacza, że sprzedawcy e-commerce, którzy już rezerwują skonsolidowane kontenery do amerykańskich centrów dystrybucyjnych, co zwiększy popyt na trasach transpacyficznych i w Zatoce Perskiej, jednocześnie przyspieszając szczyt sezonu. 

Platformy zdecydują

Dyke podkreśla, że zniesienie zwolnienia de minimis ma dalekosiężny efekt domina. – Planowanie przepustowości w transporcie morskim, lotniczym i drogowym będzie koncentrować się na tym, jak szybko spedytorzy będą w stanie skonsolidować zapasy i jak szybko CBP będzie skalować swoje linie przeładunkowe – opisuje przedstawiciel FourKites. 

Czytaj więcej

W transporcie drogowym najgorsze minęło
Reklama
Reklama

Na razie nie widać jednoznacznych wzrostu popytu na transport z USA przed 29 sierpnia, trudno także przewidzieć reakcje rynku. – Sytuacja jest złożona – jeśli uwzględnimy np. wykorzystanie pojemności cargo na trasach przez Pacyfik – trudno o prostą odpowiedź. Zmiany nie wynikają wyłącznie z zachowań klientów e-commerce. Kluczową rolę odegrają decyzje formalne i strategiczne podejmowane przez operatorów platform e-commerce. Warto pamiętać, że te podmioty dysponują zaawansowaną infrastrukturą logistyczną i dużą elastycznością operacyjną, co pozwala im bardzo szybko dostosowywać się do nowych warunków. Niemniej jednak niektóre trendy lub zmiany regulacyjne mogą zakłócić obecny stan równowagi na rynku – przyznaje Grochowski.

Stany Zjednoczone importowały w 2024 roku z chińskich platform e-commerce w ramach zasady „de minimis” (bezcłowej) 1,36 miliarda paczek. Ich liczba rosła gwałtownie, w 2016 roku było ich 220 milionów. Chińskie platformy, takie jak Shein i Temu, odpowiadały za około 600 000 przesyłek dziennie do Stanów Zjednoczonych, co stanowiło około 30 proc. wszystkich przesyłek. 

Przed majem 2025 r. około 60 proc. wszystkich przesyłek de minimis pochodziło z Chin. – Każda nawet najmniejsza przesyłka, będzie podlegała deklaracji i cłu, nawet do kilkuset procent wartości przesyłanego towaru. Generalnie nowe taryfy nakładają cła sięgające od 50 proc. do 145 proc. wartości importowanych dóbr z Chin do USA – przypomina Air & Rail Freight Country Manager, Raben Sea & Air SE Piotr Toczyłowski. 

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Lotniczy
Test elastyczności linii lotniczych na Bliskim Wschodzie
Lotniczy
Trump rozbujał transport lotniczy i morski
Lotniczy
CPK zmieni sieć energetyczną kraju
Lotniczy
Nie będzie elektrycznych samolotów
Lotniczy
LOT Cargo z rekordowym przewozem ładunków w 2024 roku
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama