Według danych Międzynarodowej Unii Transportu Drogowego (IRU) w 2024 roku brakowało już 426 tysięcy kierowców ciężarówek, podczas gdy rok wcześniej luka wynosiła 233 tysiące. Jeśli trend będzie postępował, do 2028 roku niedobór może sięgnąć nawet ponad 700 tysięcy wakatów. – Przede wszystkim brakuje kierowców chętnych do pracy przez tydzień lub dwa z dala od domu – zauważa dyrektor operacyjny Sachs Trans Łukasz Zawadzki.
Już odczuwalny brak kierowców
Problem dotyka jednak nie tylko przewoźników dalekodystansowych. Odczuwalny jest nawet w firmach kurierskich i działających w skali krajowej. – W okresach największego obciążenia rynku częściej widzimy ograniczenia w ofercie, wcześniejsze zamykanie przyjęć paczek – czyli przesuwanie godziny granicznej, do której przewoźnicy odbierają przesyłki – oraz chwilowe wyłączanie wybranych usług u części operatorów. Ostatnie sezony świąteczne były trudniejsze niż w poprzednich latach zarówno pod względem opóźnień, jak i zmienności terminowości doręczeń. Widzimy też mniejszą elastyczność operacyjną niż jeszcze dwa lata temu – ocenia Mateusz Pycia, prezes GlobKurier, firmy, która integruje ponad stu przewoźników i ułatwia dostawy towarów do 192 krajów.
Czytaj więcej
Od 1 stycznia 2026 roku Chiny wprowadzą pierwszy na świecie obowiązkowy standard energetyczny dla...
Pycia przyznaje, że sklepy coraz częściej pytają o dywersyfikację przewoźników. – Po ostatnich trudnych sezonach widzimy, że nie chcą być zależne od jednej sieci. Różnice jakości między przewoźnikami rosną, a peaki roku są coraz trudniejsze [do obsłużenia] – zauważa prezes GlobKurier.
Od lat polska branża transportu drogowego zatrudnia kierowców spoza UE. Biuro Transportu Międzynarodowego podlicza, że na koniec 2024 roku wydało ponad 150 tys. świadectw kierowcy, o 12 tys. mniej niż rok wcześniej.