InPost ma już 25 tys. automatów w Polsce, DPD otworzył niedawno 9-tysięczny. Orlen ma 6 tys. maszyn, DHL ponad 5 tys. – Wydaje się, że z pozycji niekwestionowanego lidera sektora KEP, InPost będzie chciał dalej rozwijać sieć swoich lokalizacji, ponieważ dostępność (bliskość) punktów dla klienta jest podstawowym elementem sukcesu dostaw OOH (out of home/dostaw poza domem). Z tego względu posiadanie 30 tysięcy paczkomatów w kraju nie jest wykluczone – przyznaje wiceprezes Last Mile Experts Mirek Gral.
Jeden automat na tysiąc
Wylicza, że InPost oferuje jeden automat na 1,6 tysiąca mieszkańców, przy założeniu, że populacja naszego kraju liczy około 37,5 miliona osób. – Jest to w dalszym ciągu niedoścignionym wzorcem dla większości operatorów na całym świecie. W raportach Last Mile Experts podkreślamy, że aby sieć dostaw poza domem była efektywna i spełniała minimalne wymogi konsumentów, jej gęstość powinna oscylować w okolicach jednego punktu (punkt odbioru/dostaw, czyli PUDO lub automat paczkowy) na 10 tys. mieszkańców. To założenie potwierdziło się w wielu projektach, które prowadziliśmy z naszymi klientami w Europie i na innych kontynentach – zaznacza Gral.
Czytaj więcej
Zaskakująco dużo firm nie wymieniło jeszcze tachografów, duży kłopot jest także z kartami kierowcy. Przepisy nie przewidują wymiany starych wersji, co utrudnia zarządzanie flotą.
Konkurencja także zauważa, że liczba automatów paczkowych w Polsce rośnie w imponującym tempie. – Według prognoz, do końca 2024 roku ma ich być aż 45 tysięcy, co oznacza podwojenie liczby urządzeń w ciągu zaledwie kilku lat – przewiduje Operations Manager SwipBox Polska Łukasz Łukasiewicz.
W skali Europy liczby są jeszcze większe: InPost miał na koniec trzeciego kwartału 44 tys. maszyn. Na koniec 2023 roku w Europie funkcjonowało 154 900 maszyn, o 29 proc. więcej niż rok wcześniej, podliczał w raporcie Last Mile Experts.