Duzi europejscy spedytorzy i zleceniodawcy wypróbowują ciężarówki na LNG. Jednym z nich jest europejski Amazon, który nie kupił takich pojazdów, ale wybrał podwykonawców do przeprowadzenia testów. Niemiecka spółka Amazona wynajęła w Sachs Trans 10 ciągników siodłowych na LNG. – Amazon zgodził się wypróbować samochody z LNG. Początkowo było ich 5, teraz jest 10. Samochody jeżdżą po Niemczech, ale docelowo chcemy, aby było ich 120 i poruszały się po całej Europie. Wyzwaniem pozostaje infrastruktura paliwowa. Tygodniowo planujemy 2-3 tankowania i nie we wszystkich krajach gęstość stacji gazowych jest zadawalająca – ocenia spedytor w Sachs Trans Grzegorz Kowalczyk.
Czytaj więcej w: Policja rozbiła gang pośredników transportowych
Amazon w USA przechodzi na samochody na paliwo gazowe. W Europie ciężarówki na gaz przyjmują się wolniej, bo wielu zleceniodawców nie chce płacić wyższych cen za przewozy. Wyższe ceny usług wynikają z kosztów ponoszonych rzez przewoźników: gazowe samochody są o 40 proc. droższe od wyposażonych w silniki wysokoprężne. W Niemczech samochody ciężarowe na LNG są zwolnione z myta do 2023 roku, a zatem koszt przejechanego kilometra jest niższy o co najmniej 18,7 centa. To rozwiązuje problem wyższych cen taboru.
Dzięki zerowemu mytu samochody na LNG mają szansę spłacić się w nieco ponad dwa lata, a przy bardziej intensywnej eksploatacji nawet szybciej. Firmy oferujące usługi w Niemczech coraz częściej wybierają gazowe samochody. – Pojazdy te umożliwiają także realizację zleceń, które wymagają pozwolenia na wjazd do centrów miast Europy tylko pojazdom niskoemisyjnym, podobnie jest też z wjazdem do niektórych portów przeładunkowych – podkreśla właściciel Fine Logistics Dariusz Wakuła. Dodaje, że zamierza kupować wyłącznie pojazdy LNG.