Raport gospodarczego gabinetu cieni BCC w rozdziale Infrastruktura i Budownictwo ocenia, że „plany PKP PLK ogłoszenia w tym roku co najmniej 60 przetargów na modernizację torów o wartości ponad 17 mld zł posypały się jak domek z kart. Wszystko wskazuje na to, że skończy się na przetargach za 3 mld zł”.
Łukasz Bernatowicz z BCC zauważa, że „inwestycje kolejowe są uzależnione od środków unijnych, a ze względu na skonfliktowanie rządu z Unią Europejską pieniądze pewnie prędko się nie pojawią, o ile w ogóle”.
Przypomina, że sytuację miały poprawić środki z KPO, które mogły być dostępne jeszcze w tym roku, ale już wiadomo, że ich nie będzie. Program Feniks, następca programu Infrastruktura i Środowisko, jest dopiero na etapie ogólnego projektu. „Część firm związanych z budowami kolejowymi nie ma już zamówień i od pewnego czasu zwalnia pracowników. W pierwszej kolejności są to dostawcy materiałów takich jak podkłady kolejowe czy rozjazdy niezbędne do budowy i modernizacji torów. Coraz większe problemy mają też biura projektowe” alarmuje Bernatowicz.
Koleje na właściwych torach
Rzecznik prasowy PKP Polskie Linie Kolejowe Mirosław Siemieniec uspokaja, że planowane w tym roku inwestycje Polskich Linii Kolejowych mają zapewnione finansowanie i ewentualne wstrzymanie przez UE wypłat nie ma wpływu na ich realizację. – W realizacji, na różnych poziomach zaawansowania, są inwestycje o wartości 50,8 mld zł. Inwestycje te są realizowane średnio w ciągu 2-3 lat, oznacza to, że wykonawcy mają zapewniony front robót do połowy 2023 r. Na etapie przetargów są inwestycje o wartości 2,5 mld zł – wylicza rzecznik PKP PLK.
Spółka nawet dokapitalizowała na 850 mln zł cztery spółki zależne Grupy Kapitałowej PKP Polskich Linii Kolejowych. Dzięki tym pieniądzom zakupiły specjalistyczny sprzęt do prac w branży energetyki i prac przy sieci trakcyjnej oraz urządzenia do robót torowych, a także nabyć nieruchomości.