Reklama
Rozwiń

Ręczne sterowanie dostawami do Holandii i Niemiec

Zespoły kryzysowe upewniają się czy drogi są przejezdne i klienci mogą odebrać przesyłki.

Publikacja: 19.07.2021 12:33

Ręczne sterowanie dostawami do Holandii i Niemiec

Foto: Fot. policja

Powódź w Niemczech, Belgii i Holandii spowodowała duże problemy w ciągłości dostaw nie tylko dla zalanego regionu ale także dla innych części Niemiec. – Przesyłki klientów z landów nie dotkniętych powodzią utknęły w magazynach oddziałów wysyłających, auta liniowe nie dojechały na czas lub zdarzało się, że w ogóle nie dojechały – opisuje sytuację dyrektor operacyjny sieci drogowej, Grupa Raben Aleksander Kroll.

""

Jedna z zalanych w Niemczech baz. Fot. Bundeswera

Foto: logistyka.rp.pl

Dodaje, że firma nie wstrzymała pracy w zalanym obszarze. – W miarę możliwości próbujemy realizować dostawy, ściśle współpracujemy z kierowcami, którzy informują nas o sytuacji na drogach, mostach ect. Nasi klienci są na bieżąco informowani o całej sytuacji. Niestety, należy liczyć się z opóźnieniami wynikającymi wyłącznie z sytuacji pogodowej – ostrzega Kroll.

Firma Raben nie poniosła start w magazynach w Niemczech. – Nasze lokalizacje nie są zalane, przesyłki naszych klientów są bezpieczne. Niestety mamy informacje o stratach od naszych klientów i staramy się im pomóc na ile możemy – obiecuje Kroll.

Fresh Logistics wstrzymał dostawy tylko w niektórych regionach wokół Koblencji (kod D53). – Nie doszło do zalania magazynów naszych partnerów. Utrudnienia stanowią przejazdy i dojazdy do miejsc dotkniętych powodzią – informuje International Distribution Director Fresh Logistics Polska Justyna Dobraś – Michałowska. 

""

Zmyty przez wezbrane wody kontener. Fot. Bundeswera

Foto: logistyka.rp.pl

Dostęp do niektórych obszarów zachodnich Niemiec, Holandii i Belgii jest obecnie mocno utrudniony lub zupełnie niemożliwy. – Ze względu na to, że nie można przewidzieć, kiedy drogi znów będą przejezdne, Dachser wstrzymał dostawy i odbiór przesyłek na terenach dotkniętych powodzią, co było podyktowane również prośbami samych klientów. W związku z tym występują opóźnienia w dostawach, które zostaną usunięte tak szybko, jak to możliwe, gdy sytuacja ulegnie poprawie – zapewnia prezes Dachser Polska Grzegorz Lichocik.

Dodaje, że same oddziały Dachser nie zostały zalane i w miarę swoich możliwości starają się pomagać w usuwaniu skutków powodzi i podtopień, np. oddział w Überherrn udostępnił przyczepę, która dowiozła materiały dla straży pożarnej na tereny dotknięte kataklizmem.

W Holandii najwyższy stan woda osiągnęła w niedzielę, 18 lipca. – Niestety wiele miejsc i firm jest pod wodą, w niektóre obszary trudno jest dotrzeć. Dlatego, realizując dostawy dzwonimy do odbiorców, jeśli nie jesteśmy pewni, czy możemy do nich dostarczyć przesyłkę, sprawdzamy czy drogi są przejezdne – wyjaśnia Managing Director, Raben Netherlands Berend Jan Schuring.

Przyznaje, że ta sytuacja powoduje w niektórych przypadkach drobne opóźnienia. – Działamy bez zmian, starając się dostarczyć każdą przesyłkę i wesprzeć naszych klientów. Nasze magazyny i znajdujące się na nich towary klientów są bezpieczne – podkreśla Schuring.

""

Do ewakuacji zalanych tirów Bundeswera użyła ciężkiego sprzętu. Fot. Bundeswera

Foto: logistyka.rp.pl

Oddziały DB Schenker w Niemczech nie ucierpiały w wyniku powodzi i funkcjonują w pełnym zakresie. Jednak z powodu sytuacji powodziowej w zachodnich Niemczech dostawy i odbiory na terenach dotkniętych klęską żywiołową są niemożliwe lub możliwe tylko w ograniczonym zakresie (rejon Kolonii/Bonn, Eifel, Trewir i Bad Neuenahr, Lüdenscheid, Freilassing i Drezno). Klienci, których to dotyczy, są na bieżąco informowani przez odpowiednie jednostki.

Woda zmyła drogi i zablokowała ruch na autostradach. – Mieliśmy w Niemczech parę problemów, bo nie mogliśmy dojechać do kilku klientów. Większość naszych klientów jest w Zagłębiu Ruhry, które nie ucierpiało tak bardzo – zaznacza Łukasz Zawadzki z Sachs Trans.

""

Zalane drogi krajowe zostały odblokowane do poniedziałku. Fot. Bundeswera

Foto: logistyka.rp.pl

Podczas ulew ucierpiała także sieć kolejowa. – Są problemy, występują mniejsze i większe opóźnienia, ale siatka działa – zapewnia Monika Konsor-Fąferek z PCC Intermodal. Przewoźnik uzgadnia trasę przejazdu do Holandii i na Antwerpię. – Momentami dochodzi do kumulacji pociągów, ale nie wyłączyło to naszych rozkładowych połączeń. Trasę dostajemy tuż przed uruchomieniem pociągu i wiemy gdzie nie ma korków. Powołaliśmy zespoły kryzysowe i przełączamy pociągi między jedną i drugą trasą, czyli jeśli nie przez Antwerpię, to dojeżdżamy do celu przez Duisburg – wyjaśnia Monika Konsor-Fąferek z PCC Intermodal.

Powódź w Niemczech, Belgii i Holandii spowodowała duże problemy w ciągłości dostaw nie tylko dla zalanego regionu ale także dla innych części Niemiec. – Przesyłki klientów z landów nie dotkniętych powodzią utknęły w magazynach oddziałów wysyłających, auta liniowe nie dojechały na czas lub zdarzało się, że w ogóle nie dojechały – opisuje sytuację dyrektor operacyjny sieci drogowej, Grupa Raben Aleksander Kroll.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Przewozy
Adriatyckie portowe tygrysy
Przewozy
Ceny spadają szybciej niż przewozy
Przewozy
Prognozy dla rynku TSL na 2023 rok. Spowolnienie we wszystkich sektorach
Przewozy
Złe prognozy dla transportu
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Przewozy
Zleceniodawcy już wydłużają terminy płatności
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku