Dla włoskiej marki to szczególnie ważny model. Nie tylko dlatego, że występuje w kluczowym dla europejskiego transportu przedziale 19–44 tony, ale też jest pierwszym z nowej serii planowanych, ciężkich pojazdów Iveco WAY.
fot. Iveco
Wiele uwagi poświęcono zaprojektowaniu kabiny. Teraz jest znacznie wygodniejszym miejscem pracy, niż było to w poprzednim modelu, ale ma także wzmocnioną konstrukcję i zapewnia lepszą widoczność. To nie koniec dobrych wiadomości, bo lepsza aerodynamika nowej sylwetki ma zapewniać nawet czteroprocentowy spadek zużycia paliwa. Opory powietrza są mniejsze o aż 12 proc. w porównaniu do schodzącego modelu. Oprócz oczywistych zabiegów, projektanci zastosowali tę takie rozwiązania, jak zmniejszający szczelinę między ciągnikiem a naczepą zestaw spojlerów z gumowymi przedłużeniami, czy przedłużone drzwi, które zasłaniają dwa górne stopnie. Rewolucyjnym= pomysłem jest też wieloczęściowy zderzak. W razie stłuczki lub obtarcia nie trzeba będzie wymieniać całego elementu, a jedynie te kawałki, które uległy uszkodzeniu.
CZYTAJ TAKŻE: Nowy gracz na rynku ciężarówek
Ale najważniejsze zmiany znajdziemy wewnątrz kokpitu. Przedstawiciele firmy chwalą się, że zaprojektowali go z myślą o wygodzie kierowcy. Nawet krótki rzut oka do środka nakazuje przyznać, że to zadanie wykonali rzeczywiście dobrze. Podstawa fotela jest teraz niżej położona, dzięki czemu można było zastosować grubsze i wygodniejsze siedzenia. Wielofunkcyjna kierownica jest spłaszczona u dołu – jak w sportowych samochodach. Oczywiście to nie szybkość pokonywania zakrętów była tu myślą przewodnią inżynierów, ale uzyskanie większej ilości miejsca na nogi. W nowej kabinie zapewniono też odpowiednią ilość miejsca na bagaż.