Niejasne prognozy
Dyrektor marketingu w Scania Polska Paweł Paluch zastrzega, że trudno jednoznacznie stwierdzić, czy nadchodzi poprawa. – W jednym tygodniu sprzedaż idzie lepiej w innym słabiej, cykliczność zależy od negocjacji z flotami – wyjaśnia Paluch. Przyznaje, że sprzedaż jest głównie na wymianę. – Nie widać przełomu na rynku – kwituje.
Na poprawę liczy konkurencja. – Mamy za sobą trudny rok, w którym rynek EU zmalał o 8 proc., a Polski o 22 proc., a silniejsze tąpnięcie wynika ze specjalizacji polskich firm, wykonujących przewozy międzynarodowe i przez to silnie powiązanych z koniunkturą w Europie. Stagnacja w Niemczech odcisnęła piętno na polskich firmach – tłumaczy dyrektor sprzedaży Daimler Trucks Polska Piotrek Urban.
Wskazuje na rosnący optymizm nabywców. – Przygotowujemy bardzo dużo ofert, zainteresowanie przewoźników zakupami taboru rośnie i w drugim półroczu spodziewamy się przełomu w koniunkturze. Nasz portfel zamówień zanotował trzycyfrowy wzrost w stosunku do ubiegłego roku. Widzimy, że klienci czekają na nowy model Actrosa – podkreśla Urban.
Podobne obserwacje ma dyrektor sprzedaży Renault Trucks Marcin Majak. – W 2024 roku rynek pojazdów o dmc powyżej 6 ton zmalał z 35 tys. aut do 27,5 tys. Pozostaje pytanie czy to jest załamanie rynku czy też powrót do rzeczywistej wielkości. W mojej ocenie naturalny rynek pojazdów tego segmentu, przy obecnej sytuacji, to 27-29 tys. sztuk, plus, minus. Spadek rejestracji ciągników siłowych większy niż w przypadku podwozi, sugeruje ze to branża transportu dalekobieżnego zarówno „nakręciła” jak i teraz spowalnia koniunkturę. Po pierwszym kwartale rynek był -13 proc. względem 2024 po to, żeby w Kwietniu zanotować dynamiczny wzrost o 15 proc. Chciałbym, żeby to były objawy rosnącego optymizmu branży transportowej. Co prawda nieśmiały optymizm zaczyna pojawiać się tu i ówdzie, po wynikach jakie osiągnęły firmy transportowe od połowy marca i w kwietniu, ale to to chyba jeszcze nie oznaki powrotu świetnej koniunktury. W mojej ocenie to efekt pre-buy w oparciu o nadchodzącej zmiany poziomu emisji CO2 w maut, więc zakupy z drugiej połowy roku przesunęły się częściowo przed magiczną datę końca czerwca, aby utrzymać się w obecnej klasie – tłumaczy Majak.
Ceny frachtów
Majak przyznaje, że dla Renault Trucks ten rok zapowiada się dobrze. – Nasze pojazdy drogą powolnej ewolucji zostały dopracowane pod kątem spalania, ale co najważniejsze niezawodności, a dzięki temu z „brzydkiego kaczątka” Renault Trucks Gama T awansowała na rynku pojazdów używanych do pierwszej trójki najbardziej poszukiwanych i tracących najmniej na wartości pojazdów – zaznacza Majak.