Przewoźnik odbierze samochody w 2022 roku i powiększy flotę liczącą ponad 400 samochodów. Firma jest przygotowana na powiększenie parku samochodów, ma już ponad 700 kierowców. Jest jednym z największych w kraju użytkowników modeli LNG, czyli na skroplony gaz ziemny. Ma ich prawie 100 sztuk, a na koniec roku będzie miała 134 takie samochody marek Iveco i Scania.
Czytaj więcej w: Lotos ma poślizg w budowie stacji LNG
W napęd gazowy inwestują także inni przewoźnicy, jak np. Tagor Truck, który planuje, że do końca tego roku będzie miał sto takich ciężarówek. Innym poważnym użytkownikiem jest firma Epo-Trans, która także zwiększa liczbę gazowych samochodów. – Awaryjność tych modeli jest zbliżona do wersji wysokoprężnych. Zasięgi na jednym tankowaniu rosną w związku z usprawnieniami instalacji i sięgają 1300-1500 km w zależności od tonażu. W pierwszym kursie zrobiłem na zestawie pierwszej generacji 1400 km, z prędkością maksymalną 83 km/h – wskazuje Piotr Ozimek z Epo-Trans.
Modele na LNG są o 40-50% droższe niż z silnikami wysokoprężnymi. Do zakupu zachęca niże myto w Niemczech. Samo paliwo też jest z reguły nieco tańsze od oleju napędowego. – Nie wszyscy klienci chcą płacić za usługi wykonywane samochodami LNG, bo wozokilometr jest nieco droższy – przyznaje Łukasz Zawadzki z Sachs Trans.
Czytaj więcej w: Rozruszał się biznes LNG w Polsce