Unieruchomieni na M20 kierowcy już zrobili testy na koronawirusa. – W laboratorium dostałem patyczek do poboru wymazu z gardła. Następnie patyk musiałem włożyć do fiolki z odczynnikiem i wynik wyszedł negatywny. Wszystko trwało 20 minut, łącznie z tłumaczeniem angielskiej instrukcji przez spedytora – wyjaśnia kierowca Sachs Trans Adam Białas.
Brytyjczycy zorganizowali testy w ostatniej chwili przed wybuchem niezadowolenia. Zdesperowani kierowcy zablokowali w południe na 10 minut autostradę M20 w kierunku Londynu. Żądali wypuszczenia do domów i jak najszybszego przeprowadzenia testów. Policja jedynie uspokajała kierowców i zniknęła.
Czytaj więcej w: Tato, został ci jedynie kajak żeby wrócić
Nerwowo jest także na lotnisku zamienionym w parking dla 4 tys. tirów. Ze względów bezpieczeństwa pożarowego Brytyjczycy zakazali używani grillów i butli gazowych. Zatem kierowcy pozbawieni są ciepłych posiłków. Gdy 22 grudnia wieczorem okoliczni Polacy przywieźli kierowcom zaopatrzenie, ochrona lotniska nie chciała ich wpuścić. Polonusi musieli podawać żywność i wodę pod ogrodzeniem.
Testy na obecność koronawirusa prowadziły na M20 ruchome laboratoria. Fot. Adam Białas, Sachs Trans