Materiał powstał we współpracy z Medcom
Gospodarka ledwo otrząsnęła się z pandemii, która nie zaszkodziła dostawcom pojazdów transportu publicznego. – Na początku 2020 roku pilnie śledziliśmy doniesienia z rynku dalekowschodniego, na którym jesteśmy obecni. Zapewniliśmy bezpieczeństwo pracownikom, nie mieliśmy ognisk choroby w firmie. Jednak pandemia spowodowała wydłużenie terminów dostaw i brak komponentów. Musieliśmy zmienić dostawców lub przeprojektować urządzenia – opisuje wiceprezes zarządu Medcom Paweł Choduń.
W sumie firma zakończyła rok wzrostem przychodów, wzrostu spodziewa się także w tym roku. – Spowolniły jednak postępowania przetargowe, co może odbić się na zmniejszeniu liczby zamówień w 2022 roku. Z drugiej strony jesteśmy u progu nowej perspektywy unijnej oraz nowego funduszu odbudowy, mającego na celu przywrócenie działalności gospodarki po pandemii. Łączna wartości tych instrumentów przekracza dwukrotnie poprzednią perspektywę unijną, więc w najbliższych latach liczymy na ogromne inwestycje na rynku transportu publicznego – ocenia Paweł Choduń.
Duże nadzieje i oczekiwania
Producenci liczą na dynamiczny wzrost rynku po 2023 roku. Z ankiety Urzędu Transportu Kolejowego wynika, że do 2025 roku przewoźnicy planują kupić ponad 150 elektrycznych zespołów trakcyjnych, również ponad 100 lokomotywy i blisko 300 wagonów. – Perspektywy są dobre, ale są i zagrożenia, jak brak komponentów i wzrost kosztów surowców – zauważa wiceprezes zarządu Medcom Piotr Wroński.