Po uchyleniu decyzji wójta gminy Dorohusk przez lubelski sąd wraca protest na dojeździe do terminalu w Dorohusku. Od poniedziałku 18 grudnia dojazd do terminalu w Dorohusku będzie znów zablokowany przez przewoźników oraz wspierających ich rolników ze Zjednoczonej Wsi.
W sobotę rozmawiali ze sobą o sposobach ograniczenia nieuczciwej konkurencji ukraińskich przewoźników na unijnym rynku przedsiębiorcy Polski i Ukrainy. Odbyły się w Warszawie i trwały 10 godzin, a organizatorem były Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) oraz Federacja Pracodawców Ukrainy (FRU).
Czytaj więcej
Z powodu ostrzału rakietowego kontenerowce nie wpływają do Kanału Sueskiego, większość armatorów skierowała statki wokół Afryki. Spodziewane opóźnienia i wyższe ceny.
Obie organizacje zgłosiły tę inicjatywę do rządów obu krajów oraz do przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen. We wspólnym oświadczeniu władze obu stowarzyszeń stwierdziły: „Jako przedstawiciele federacji pracodawców jesteśmy bardziej zainteresowani niż ktokolwiek inny znalezieniem konstruktywnego i skutecznego kompromisu, który umożliwiłby rozwiązanie wszelkich roszczeń z obu stron, odblokowanie granicy jak najszybciej i przywrócenie istniejących tras logistycznych, przywracając normalny poziom handlu między Polską a Ukrainą.”
Uczestnicy oceniają rozmowy jako obiecujące. Protestujący domagają się zezwoleń lub innego równoważnego rozwiązania oraz udostępnienia tylko dla unijnych samochodów przejścia w Dołhobyczowie, na którym nie obowiązywałby e-kolejka. Ten państwowy system służy – jak wskazują polscy przedsiębiorcy – do aresztu ich samochodów. W geście dobrej woli obiecali puszczać co godzinę 10 ciężarówek, a nie jedną jak do tej pory.