W piątek 22 grudnia odbył się w Szczecinie protest przewoźników samochodowych zorganizowany przez Zachodniopomorskie Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. Uczestniczyło w nim 120 ciężarówek, które w asyście policji przejechały przez centrum Szczecina. Protestujący złożyli na ręce wojewody petycję do Ministerstwa Infrastruktury z postulatami przewoźników.
Prezes ZSPD Dariusz Matulewicz dodaje, że protest przebiegał bez większych zakłóceń. Policja otrzymała anonim o bombie w jednej ciężarówce i sprawdziła wszystkie pojazdy, niczego nie znajdując. – Nie sądziliśmy, że policja tak poważnie podjedzie do tego zgłoszenia, ponieważ anonimy dostawaliśmy od kilku dni – przyznaje prezes ZSPD.
Czytaj więcej
Polscy przewoźnicy są rozczarowani postawą ukraińskich władz i firm. Cały czas domagają się przywrócenia zezwoleń.
Protest został wywołany coraz trudniejszymi warunkami prowadzenia działalności gospodarczej i rosnącą w siłę ukraińska konkurencją. – Widzimy ją w naszym regionie, ale zwracamy uwagę polityków także na pozostałe czynniki. Rosnące ustawowe obciążenia, jak ZUS, podatki, doprowadziły do zapaści w naszej gałęzi transportu. Rząd podnosi opłaty, a nie oferuje nam niczego w zamian, choćby ochrony rynku. Widzę w przetargach, że kalkulując na podstawie polskich przepisów nie jesteśmy w stanie wygrywać przetargów w UE. W ostatnim półroczu zniknęło 30 firm transportu drogowego, to 10 proc. członków naszego stowarzyszenia – wskazuje prezes ZSPD Dariusz Matulewicz.
Podobne problemy z rosnącymi obciążeniami mają także inne branże. – Wspiera nas Solidarność Rolników Indywidulanych – zaznacza prezes ZSPD.