Pomimo odbycia kilku spotkań, przedsiębiorcy uważają, że Ukraina wyłącznie gra na czas i nie ma woli porozumienia. Spodziewają się nowych szykan ze strony ukraińskiej, która – uważają – w białych rękawiczkach eliminuje ich z rynku. Przykładem jest elektroniczna kolejka ustalająca kolejność dojazdu do terminala i odprawy granicznej. Polskie auta czekają w niej nawet po 20 dni.
Blokada pustych aut
Wskazują, że chociaż przejścia Uściług-Zosin oraz Niżankowice-Małachowice nie są blokowane, samochody na wyjazd z Ukrainy czekają (odpowiednio) ponad 6 i 3 dni, a więc porównywalnie jak na innych przejściach. Dlatego domagają się jednego przejścia z żywą kolejką, otwartego dla pustych tirów, ale z rejestracjami unijnymi.
Czytaj więcej
Ataki na kontenerowce na Morzu Czerwonym spowodowały wzrost cen transportu morskie i wydłużenie czasu dostaw. Klienci szukają alternatywy na kolejach.
Minister ds. rozwoju gmin, terytoriów i infrastruktury Ukrainy Oleksandr Kubrakov wskazał, że dzięki liberalizacji przewozów drogowych, wzrósł eksport samochodami o 30 proc. oraz import o 25 proc. W tej sytuacji polscy przedsiębiorcy pytają, dlaczego blokowany jest wyjazd pustych polskich ciężarówek, skoro władze Ukrainy uważają, że przewozy samochodowe są tak ważne dla handlu zagranicznego Ukrainy?
Podczas spotkania 20 grudnia ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka z wicepremierem Kubrakovem, przedstawiciel Ukrainy poinformował o wydłużeniu czasu przebywania zagranicznych pojazdów w Ukrainie z 20 do 60 dni, zrównując ten parametr.