Od godz. 19.00 w poniedziałek 18 grudnia liczba przepuszczanych co godzina ciężarówek zmaleje z 10 do 3-5, w zależności od przejścia. Powodem są ukraińskie ciężarówki, próbujące przejechać przejściem w Dołhobyczowie.
Podczas sobotnich rozmów przedsiębiorcy polscy i ukraińscy uzgodnili, że przejście to będzie otwarte dla pustych ciężarówek nie zarejestrowanych na Ukrainie. – Brakuje zapewnienia przez Ukraińców wypełnienia umów i dlatego zmniejszamy liczbę przepuszczanych ciężarówek – tłumaczy jeden z protestujących Jacek Sokół.
Czytaj więcej
Z powodu ostrzału rakietowego kontenerowce nie wpływają do Kanału Sueskiego, większość armatorów skierowała statki wokół Afryki. Spodziewane opóźnienia i wyższe ceny.
Ukraińskie tiry korzystają z pozostałych przejść i wykorzystują do tego e-kolejkę. Sokół dodaje, że sobotnie rozmowy toczyły się przede wszystkim wokół e-kolejki, ponieważ Ukraińcy nie chcieli rozmawiać o przywróceniu zezwoleń. – W kwestii zezwoleń nie ustąpimy. Tracimy my, tracą też oni, więc zdrowy rozsądek nakazuje osiągnięcie porozumienia – uważa inny protestujący, Waldemar Jaszczur.
O zezwoleniach nie było mowy
Sokół podkreśla, że protestujący żądają jasnej deklaracji, że Ukraina nie będzie domagała się od UE przedłużenia trwania umowy transportowej. Protestujący zauważają, że w tej sytuacji otwarta jest sprawa rozszerzenia protestu na kolejne przejścia graniczne. – Będziemy rozmawiać we własnym gronie co zrobić, mamy nadzieję, że nie dojdzie do rozszerzenia protestu i decydenci zaproponują zadowalające rozwiązania – stwierdza Jaszczur.