Forum Transportu Drogowego, które zebrało się 18 lipca, stwierdziło, że stan realizacji postulatów branży jest niezadawalający. Chodzi przede wszystkim o dopłaty do wymiany tachografów oraz o zmniejszenie obciążeń socjalnych wynagrodzeń kierowców.
Decyzje rządowe co do obu spraw zapadną najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Przedsiębiorcy jednak nie zamierzają biernie czekać na działania ministerstw, tylko protestami chcą zamanifestować fatalną sytuację branży. – Z Ukrainą już nie jesteśmy w stanie konkurować z powodu narzuconych przez UE kosztów i regulacji. Mamy wielkie koszty wdrożenia Pakietu Mobilności skutkujące brakiem konkurencyjności nawet z unijnymi przewoźnikami jak np. Litwini i Rumunii. Socjalne obciążenia mamy podobne do niemieckich, dlatego naciskamy na MI, aby obniżyła je, ale nie ma efektu – tłumaczy prezes Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych Dariusz Matulewicz.
Kierowane przez niego stowarzyszenie zamierzało zorganizować w sobotę 20 lipca blokadę drogi ekspresowej S3, w pobliżu Goleniowa.
Czytaj więcej
Rozładowanie w Hamburgu kontenerów po niedawnym strajku potrwa kilka dni, na horyzoncie czai się niebezpieczeństwo kolejnego strajku.
Zezwolił na nią sąd, jednak burmistrz Goleniowa złożył odwołanie, a Sąd Apelacyjny przyznał mu rację. Sprawa znalazła się w sądzie, ponieważ zarówno samorządowe władze lokalne jak i policja i straż pożarna są przeciwne protestom na drogach, wskazując na rosnące niebezpieczeństwo ruchu drogowego. – Na 5 odwołań 1 rozstrzygnięcie było po naszej myśli – zaznacza Matulewicz.