Ministerstwo Infrastruktury spotkało się 4 grudnia z przedstawicielami Porozumienia Białowieskiego, którzy domagają się od rządu wprowadzenia takich samych „przepisów dotyczących pracy kierowców w transporcie międzynarodowym obowiązujących w innych krajach Unii Europejskiej. Oczekujemy dołożenia wszelkich starań przez administrację rządową aby w zrównoważony sposób prowadzić politykę transportową polski, biorąc pod uwagę szczególnie Polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej w 2025 r.”
Chodzi o powrót do zasad rozliczania kierowców stosowanych przed wdrożeniem do polskiego prawa zapisów Pakietu Mobilności. – Wszyscy mogą rozliczyć kierowców z delegacją rzeczywistą i mogą wrzucić ją w koszty. Obowiązujące od dwóch lat przepisy uniemożliwiają nam takich rozliczeń, to obniża naszą konkurencyjność w 30-40 proc. – szacuje prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Biała Podlaska Tadeusz Gajownik.
Czytaj więcej
Europejski przemysł samochodowy chyli się ku upadkowi, alarmują stowarzyszenia branżowe. To fatalne wieści dla transportu samochodowego, dla którego motoryzacyjne zlecenia są zauważalną pozycją.
Przedstawiciele Porozumienia Białowieskiego tłumaczą, że wprowadzone zmiany spowodowały gwałtowny wzrost kosztów, których przewoźnicy nie są w stanie pokryć, ponieważ ceny na unijnym rynku transportowym wyznaczają przewoźnicy z Rumunii i Bułgarii. Ich kraje przystąpiły do strefy Schengen i podbijają rynek, na którym widoczne są także firmy z Ukrainy. Sygnatariusze Porozumienia Białowieskiego przypominają, że kierowcy z wymienionych państw nie są objęci wymaganym minimalnym wynagrodzeniem.
Spadek marż połączony ze słabnącym rynkiem zleceń spowodował załamanie sprzedaży nowego taboru samochodowego w Polsce, rejestracje ciągników siodłowych i naczep są o jedną trzecią mniejsze od ubiegłorocznych. Jednocześnie w Bułgarii i Rumunii rejestracje wzrosły o 12-15 proc., porównuje Porozumienie Białowieskie w liście.