Niemieccy analitycy przekonani są, że ożywienie nadejdzie w drugiej połowie roku. Instytut ifo podał, że majowy odczyt optymizmu eksporterów wzrósł z minus 9,4 punktów w kwietniu do minus 3 punktów. Spodziewają się, że kolejny rok będzie bardzo dobry dla gospodarki, w tym dla przewoźników, co widoczne jest w coraz liczniejszych zapytaniach o możliwość zakupu nowego samochodu ciężarowego. – Przygotowujemy bardzo dużo ofert, zainteresowanie firm zakupami taboru rośnie i w drugim półroczu spodziewamy się przełomu w koniunkturze. Portfel zamówień zanotował trzycyfrowy wzrost w stosunku do ubiegłego roku – porównuje dyrektor sprzedaży Daimler Trucks Polska Piotrek Urban.
Także Volvo raportuje w Europie 25-procentowy wzrost portfela zamówień (35 proc. wzrostu dla segmentu ciężkiego).
Czytaj więcej
Pesa z sukcesem weszła na obiecujący rynek rumuński. Elektryczne pociągi Pesa już w próbach homol...
Prezes Traton (właściciel marek MAN i Scania) Christian Levin zaznacza, że perspektywy są dość dobre. Portfel zamówień w Europie powiększył się o 56 proc., gdy dla całej grupy (obecnej na wszystkich kontynentach) o 12 proc. Poprawa może zatem nadejść w drugiej połowie roku i Traton ostrożnie zapowiada, że spodziewa się podobnej do ubiegłorocznej sprzedaży ilościowo i finansowo, jednak zwiększa produkcję.
Fabryki zwiększają moce
W największej fabryce MAN, w podkrakowskich Niepołomicach, ruszy 2 czerwca trzecia zmiana. Dzięki temu produkcja dzienna wzrośnie z 200 do 225 ciężarówek. Zakład powiększył zatrudnienie o 400 osób i w ostatnich trzech miesiącach uzgodnił z kooperantami zwiększenie dostaw części i komponentów. Najważniejsze przyjeżdżają z Niemiec: kabiny i osie napędowe z Monachium, silniki z Norymbergi, skrzynie biegów z Friedrichshafen.