W ostatnim miesiącu wycena akcji UPS zmalała o ponad 10 proc., gdy konkurencyjnego FedEx o 2 proc., choć marża FedEx uzyskana w ostatnim kwartale rozrachunkowym była 2,5-krotnie niższa niż UPS.
UPS jak Polaroid?
Skąd ucieczka inwestorów od UPS? Marek Różycki z Last Mile Experts uważa, że „zwycięska formuła wymaga mniejszego skupienia się na dopłatach i cięciu kosztów (co tylko doprowadzi do jeszcze gorszego doświadczenia klienta), a większego skupienia się na tworzeniu nowoczesnych i super elastycznych systemów IT, które mogą konkurować z technologicznymi pretendentami, takimi jak Amazon. Musi to być wsparte możliwą do utrzymania strategią ooh (pudo i parcelllockers), ponieważ skuteczna i gęsta otwarta sieć jest kluczowym narzędziem do poprawy wydajności przy jednoczesnym obniżeniu kosztów”.
Czytaj więcej
Poczta Polska minęła półmetek inwestycji w nową sieć logistyczną, przystosowaną do obsługi przesyłek kurierskich.
Różycki wskazuje, że InPost, który obsługuje w Polsce gęsty i odnoszący sukcesy model oparty na OOH, odnotowuje na tym rynku aż 40-procentowy wzrost EBITDA. Tymczasem UPS ma w USA 1000 (słownie: tysiąc) automatów paczkowych. Obawia się, że jeśli UPS nie wymyśli siebie na nowo, to ten symbol branży pójdzie drogą Kodaka, a nawet Polaroida.
Marża InPost sięga 27,7 proc., gdy UPS zmalała z 13,6 do 11,1 proc., FedEx skurczyła się do 4,7 proc., zaś Amazona do 3,8 proc. Analityk rynku Jacob Snerling zaznacza, że Amazon zaciska pasa po okresie gwałtownego wzrostu, podjął liczne kroki w celu obniżenia kosztów związanych z dostawą. Obejmuje to pobieranie od niektórych klientów opłaty w wysokości 1 USD, jeśli zwracają paczki za pośrednictwem sklepu UPS, gdy punkt odbioru/zwrotu firmy Amazon znajduje się bliżej ich adresu dostawy. Amazon także zachęca klientów do odbierania zamówień o wartości co najmniej 25 dol. w punktach odbioru w firmie, oferując 10 dol. w celu obniżenia kosztów związanych z dostawą w obliczu słabego popytu ze strony konsumentów.