Powodzie podtopiły Stadlera

Szwajcarski dostawca taboru kolejowego obniża prognozy finansowe i produkcyjne z powodu zatopionych zakładów. Klienci otrzymają pociągi z opóźnieniem.

Publikacja: 18.11.2024 09:18

Podtopiony zakład Stadler w Walencji, X 2024

Podtopiony zakład Stadler w Walencji, X 2024

Foto: Stadler

Stadler podsumował, że w ostatnich pięciu miesiącach jego zakłady w Walencji oraz w Valais (Austria) ucierpiały z powodu powodzi. Zakład w Hiszpanii stracił w tym roku 150-200 tys. godzin pracy, które będzie musiał odrobić w przyszłym roku. 

Producent zapewnia, że 3 tys. pracowników w Walencji nie ucierpiało podczas październikowych powodzi, choć 400 z nich mieszkających na południu miasta nie było w stanie dotrzeć do fabryki znajdującej się w północnej części aglomeracji. Powódź nie uszkodziła zakładu, zalała jednak kilka magazynów. Do tego zalała 30 dostawców zakładu, woda pozostawiła hale produkcyjne i magazynowe pełne błota. 

Podtopiony zakład Stadler w Walencji, X 2024

Podtopiony zakład Stadler w Walencji, X 2024

Stadler

Podczas czerwcowych powodzi w Szwajcarii, woda zalała fabrykę aluminiowych profili wyciskanych Constellium w Valais. Skutki powodzi były na tyle poważne, że produkcja aluminiowych paneli była wstrzymana do października. Naniesiony muł zanieczyścił nieodwracalnie 800 ton gotowych profili, które trafiły do przetopu. Choć produkcja jest wznowiona, zaległości w dostawach będą odrabiane do sierpnia 2025 roku. 

To nie koniec nieszczęść, jakie dotknęły Stadlera. Podczas wrześniowych ulew w Austrii, pękła tama w Dürnrohr, w Dolnej Austrii, a woda zalała centrum odbiorów Stadlera do wysokości pół metra, uszkadzając nowy pociąg piętrowy Kiss przygotowany dla ÖBB. 

Na wyniki finansowe firmy wpłynie także niskie wykorzystanie berlińskiego zakładu w Pankow. Stadler wygrał w 2019 roku przetarg na dostawę wagonów metra dla Berlina. Przetarg oprotestował Alstom, co opóźniło podjęcie produkcji o rok. Początek budowy wagonów zbiegł się z pandemia, która doprowadziła do zerwania łańcuchów dostaw i potężnych opóźnień w realizacji kontraktów. Pojawiły się także problemy z oprogramowaniem pociągów, co dodatkowo wydłużyło terminy produkcji. Na dodatek Berlin zamówił tylko 376 wagonów z możliwych 1500, co spowodowało niską utylizację zakładu. 

Kierownictwo Stadlera uprzedza, że powyższe nieprzewidziane zdarzenia zmniejszą marże brutto firmy o nie więcej niż 2 pp., do 3 proc. Część wpływów zaplanowanych na 2024 rok pojawi się w księgach dopiero w 2025 roku, jednak skala zmian nie jest jeszcze znana. Ostrzega, że zapowiedziane na 2024 rok przychodu 3,5-3,75 mld franków szwajcarskich są nie do zrealizowania. 

Hala odbioru pociągów Stadler w Austrii, po wrześniowych powodziach

Hala odbioru pociągów Stadler w Austrii, po wrześniowych powodziach

Stadler

Stadler nie jest w stanie podać prognoz na 2025 rok i kolejne lata. Spodziewa się, że przygotuje je w pierwszym kwartale 2025 roku. 

Firma zapewnia, że zamówień nie zabraknie. Wartość portfela zamówień na koniec pierwszej połowy 2024 roku wyniosła rekordowe 26,8 mld franków szwajcarskich. W realizacji jest 188 zamówień, a 150 znajduje się w fazie zapewnienia gwarancji finansowych. – Sytuacja z zamówieniami jest dobra. Podjęliśmy wszystkie niezbędne działania aby nie dopuścić do opóźnień w realizacji zleceń – zapewnił dyrektor generalny Stadler Markus Bernsteiner. 

Podczas pandemii Stadler nie dostarczył 130 lokomotyw z powodu braku komponentów oraz utrudnień w podróżowaniu. Firma nadrobiła opóźnienia w 2022 roku. 

Stadler zapewnia, że nie ma ryzyka powstania opóźnień w siedleckim zakładzie Stadlera. 

Szwajcarski zakład Constellium podczas czerwcowej powodzi.

Szwajcarski zakład Constellium podczas czerwcowej powodzi.

Stadler

Stadler podsumował, że w ostatnich pięciu miesiącach jego zakłady w Walencji oraz w Valais (Austria) ucierpiały z powodu powodzi. Zakład w Hiszpanii stracił w tym roku 150-200 tys. godzin pracy, które będzie musiał odrobić w przyszłym roku. 

Producent zapewnia, że 3 tys. pracowników w Walencji nie ucierpiało podczas październikowych powodzi, choć 400 z nich mieszkających na południu miasta nie było w stanie dotrzeć do fabryki znajdującej się w północnej części aglomeracji. Powódź nie uszkodziła zakładu, zalała jednak kilka magazynów. Do tego zalała 30 dostawców zakładu, woda pozostawiła hale produkcyjne i magazynowe pełne błota. 

Szynowy
Race przyczyną pożaru pociągów w Poznaniu
Szynowy
Pierwsze odwołania w kontrakcie stulecia PKP Intercity
Szynowy
Kontrole i plomby na kontenerach z Ukrainy
Szynowy
Z Chin do Rumunii przez Polskę
Materiał Promocyjny
Europejczycy chcą ochrony klimatu, ale mają obawy o koszty
Szynowy
Przed PKP Cargo najtrudniejszy egzamin