Statki w relacji do Wielkiej Brytanii są w pełni zabukowane i armatorzy pracują nad zwiększeniem przepustowości. Mamy do czynienia z transportem kontenerowym z naszych portów, a nie promowym ciężarówek – podkreśla przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistyki Marek Tarczyński. Wskazuje, że dostawy morskie cieszą się największą popularnością wśród załadowców stałych regularnych dostaw, np. ADG.
Podobne obserwacje notują armatorzy, w tym Maersk, który oferuje połączenie Gdańsk-Felixtowe. Przedstawiciel Maersk Brytania Robert Clegg dostrzega duży popyt na usługi żeglugi przybrzeżnej do Polski. – Zauważalna jest zmiana z naczep na kontenery. Wynika ona m.in. z zaprzestania na jakiś czas przez duże firmy jak np. Schenker obsługi celnej ruchu promowego, co było skutkiem opóźnień na granicach. Także DSV uprzedził klientów o wydłużeniu odpraw celnych. Po stronie brytyjskiej odprawy celne kontenerów odbywają się tak jak poprzednio, bez widocznego wpływu brexitu – zapewnia Clegg.
Czytaj więcej w: Przewozy przez Kanał La Manche nadal niedrożne
– W relacji Polska-Wielka Brytania przewozy realizujemy jednym z największych tonaży jaki pływał na tej trasie. To nowoczesne statki z najwyższą klasą lodową, tzw. V-class o pojemności 3600 TEU – zaznacza General Manager East Central Europe Sealand Wojciech Muchlado.
Jednostki mają dwa razy większą pojemność od używanych na tej linii rok temu. – Te statki nazywane „winter palaces” weszły do serwisu w drugiej połowie 2019 roku, ale w serwisie do Wielkiej Brytanii są od ubiegłego roku. Wcześniej bywało różnie, serwis i tonaż się zmieniał, nie zawsze było to połączenie bezpośrednie, ale z przeładunkiem w Bremerheven – porównuje Muchlado.