Uważamy, że jeżeli chce być konkurencyjny na tym rynku, na pewno będzie chciał otworzyć takie połączenie. DCT Gdańsk zapewnia obsługę najwyższej klasy oraz bezpośredni serwis, co oznacza najwyższą jakość, najniższą cenę, oraz najszybszą dostawę dla klientów końcowych. Dlatego musimy się powiększyć.
Czy gdański port ma miejsce aby powiększyć DCT?
W ub.r. Zarząd Portu Gdańsk otworzył przetarg na powiększenie portu. Też złożyliśmy ofertę i mamy nadzieję wygrać. Chcemy stworzyć nowe nabrzeże Baltic Hub 3 na wschód od istniejącego terminala, już mamy na to zgody środowiskowe. Jeżeli wygramy przetarg, zbudujemy terminal XXI wieku, z jakiego każdy port w Europie byłby dumny. To da naszym klientom miejsce do rozwoju i pozwoli przyciągnąć nowe serwisy czy alians żeglugowy.
Rozbudowa powiększy nasze możliwości do 4,5 mln TEU. To wielka ilość, ale musimy popatrzeć na konkurentów. Zanim powstał DCT, to Hamburg był największym polskim portem. Gdy zbudowano DCT, wielu uważało że terminal nigdy nie zadziała. Że to będzie biały słoń. Argumentowano, że wielkie statki nie wpłyną na Bałtyk. Tymczasem dzięki inwestycjom i sile polskiej gospodarki projekt okazał się sukcesem. Od 2010 roku przeładowaliśmy 15 mln TEU. Konkurujemy z Hamburgiem, który chyba stracił część przeładunków z powodu Gdańska.
Ale jeśli popatrzymy na Hamburg i Bremerhaven, one razem obsługują 14 mln TEU, czyli na każdego z nich przypada 7 mln TEU. I to jest skala do jakiej DCT musi urosnąć, aby konkurować z głównymi portami na zachodzie. Tak samo jest w Rotterdamie i Antwerpii, nie zapominając o Singapurze, który jest jednym wielkim terminalem obsługiwanym przez jednego operatora, naszą spółkę macierzystą PSA International.