Reklama
Rozwiń

Czy ciągnik siodłowy będzie trolejbusem?

Europa zachłysnęła się pojęciem elektromobilności. Na siłę próbuje być światowym przywódcą w tej dziedzinie. Co z tego wynika? Fakt, że już niedługo zobaczymy sieci trakcyjne nad autostradami, tylko zamiast trolejbusów będą tam ciągniki siodłowe.

Publikacja: 20.05.2019 13:06

Czy ciągnik siodłowy będzie trolejbusem?

Foto: Scania R 450 4×2 z pantografem na niemieckiej autostradzie pod Darmstadt

Światowe agencje biją na alarm. Stan powietrza oraz ogólne zanieczyszczenie środowiska jest na krytycznym poziomie. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że średni poziom stężenia CO2 jest największy o bagatela 3 milionów lat! Tak to nie żart. Co gorsza według ostatniego raportu przygotowanego przez UN wynika, że w nie tak odległej perspektywie może wyginąć nawet milion gatunków zwierząt i roślin.

""

Pierwsza elektryczna autostrada w Szwecji / fot. Scania

Foto: logistyka.rp.pl

Według ustaleń IPBES kryzys bioróżnorodności jest efektem działalności człowieka. Jest jeszcze nadzieja, że choć trochę uda się oddalić wizję klęski, która w tym momencie spowodowała, że nad naszymi głowami zebrały się czarne chmury. Jak wiadomo jakość powietrza zależy od ilości wprowadzonych do atmosfery zanieczyszczeń powodowanych przez działalność człowieka (zanieczyszczenia antropogenne), ale także w skutek naturalny (np. wybuchy wulkanów). Największym antropogennym źródłem emisji zanieczyszczeń jest spalanie paliw. Proces ten odpowiada za ponad 75 proc. całkowitej emisji pyłów w tym PM10, PM2,5, jak też NOX, SO2, około 70 proc. emisji CO oraz ponad 90 proc. CO2. Są one również odpowiedzialne za emisję wyjątkowo szkodliwych dla zdrowia człowieka zanieczyszczeń – WWA, dioksyn i furanów (PCDD/Fs), sadzy. Te ostatnie mają również wpływ na zmiany klimatu oraz metali ciężkich.

W zanieczyszczeniu powietrza swój udział ma również transport drogowy. W zależności od regionu oraz ukształtowania powierzchni może on wynosić nawet do 70 proc. Problem ten dotyczy przede wszystkim miast, gdzie przewiewność zostaje coraz bardziej zaburzona nowopowstałymi budynkami, a ograniczona przepustowość dróg i zwiększająca się liczba pojazdów prowadzi do powstawania zatorów drogowych. Transport drogowy przyczynia się średnio w Polsce do emisji NOXw 31,8 proc, w przypadku CO w około 20 proc., a w odniesieniu do PM10i PM2,5 jest to odpowiednio 4,9 proc. oraz 7,3 proc. Dlatego też silny nacisk kładzie się obecnie na alternatywne źródła zasilania pojazdów.

Elektryczna Europa

Na Starym Kontynencie zaczyna królować przekonanie, że remedium na całe zło stanowią pojazdy elektryczne. Dotyczy to nie tylko samochodów osobowych, ale również transportu ciężkiego. Dlatego coraz więcej tego typu aut pojawia się na rynku. Firmy z każdym praktycznie miesiącem przedstawiają nowe koncepcje wykorzystujące rozwiązania gazowe, hybrydowe, elektryczne albo nawet wodorowe.O elektrycznych pojazdach ciężkich coraz głośniej jest też w Polsce. Jest to wynik ustawy o elektromobilności i paliwach  alternatywnych, gdzie zakłada się w pewnym procencie, wykorzystanie elektrycznych aut tego typu. Dla przykładu duży problem dla wielu firm państwowych stanowią śmieciarki. Na rynku dopiero zaczynają się pojawiać takie pojazdy, które przede wszystkim nie są tanie i w wielu przypadkach są jeszcze w fazach testów.

""

Scania dostarczyła 15 ciągników z pantografem do testów elektrycznej autostrady w Niemczech / fot. Scania

Foto: logistyka.rp.pl

Po co to wszystko? Jest to spowodowane m.in. walką z emisją CO2. Transport drogowy ciężki w UE odpowiada za około 22 proc. emisji pochodzącej z tego sektora, jednocześnie stanowiąc niecałe 5 proc. floty. Biorąc pod uwagę fakt, że jeżeli po 2021 roku nie zostaną wprowadzone normy wydajności paliw – trwają obecnie nad nimi prace w Brukseli – to poziom emisji CO2z pojazdów ciężkich o dużej ładowności wzrośnie o 10 proc. do 2030 roku. Europejska Agencja Środowiska szacuje też, że zużycie ropy naftowej przez sektor transportu będzie musiał spaść o ponad dwie trzecie do 2050 roku. W okresie krótkoterminowym rozwiązaniem na to ma być wykorzystywanie, takich podzespołów jak: niskoemisyjne ogumienie, wydajniejsze jednostki napędowe, lżejsze konstrukcje czy stosowanie napędów alternatywnych. Jedną z opcji są wspomniane pojazdy elektryczne. Jednak to nie jedyne opcje. Wśród nich są jeszcze np.: pojazdy napędzane skroplonym gazem ziemnym (LNG), pojazdy z ogniwami paliwowymi (FCEV) lub pojazdy hybrydowe zasilane z sieci trakcyjnej (CHV).

Pantograf wraca do łask?

W tym ostatnim przypadku pochwalić może się Scania. Skandynawska firma pokazała własną koncepcję transportu przyszłości podłączoną do sieci. Otóż stworzyli oni pojazd hybrydowy z wysokoprężną jednostką spalinową oraz silnikiem elektrycznym. Jakby nie patrzeć układ taki jest znanym rozwiązaniem. Nowością jest natomiast wykorzystanie pantografu. Po co taki układ? Otóż przedstawiciele marki twierdzą, że wykorzystanie sieci trakcyjnej rozwieszonej nad autostradami może stanowić rozwiązanie problemu emisji z pojazdów ciężkich poza miastami.

Idea działania jest taka, że w warunkach, gdzie możliwe jest podpięcie się do sieci trakcyjnej, tam samochód porusza się przy wykorzystaniu silnika elektrycznego zasilanego z energii sieciowej. Przy okazji ładowane są akumulatory. Jednak na samych bateriach – w pełni naładowanych – auto pokona maksymalnie do 10 km. Jak wynikało z rozmów z przedstawicielami marki, ma to być wystarczający zasięg, aby dojechać do punktu logistycznego, przeważnie zlokalizowanego nieopodal drogi szybkiego ruchu bądź autostrady. Gdyby to jednak nie wystarczyło, zawsze w rezerwie pozostaje silnik spalinowy o objętości 13-litrów i mocy 450 KM.

Czy to ma sens?

Wątpliwym jest, czy takie rozwiązanie ma sens. Trzeba rozważyć przy tym wiele kwestii. W pierwszej kolejności budowa infrastruktury pod takie pojazdy jest kosztowna. W Niemczech deklaruje się zbudowanie trakcji pod pantograf nad 4 tysiącami kilometrów autostrad. Jak na razie takie odcinki są np. pod Frankfurtem (autostrada A5) – raptem 5 km, a na początku 2020 roku trakcja powinna pojawić się nad drogą B462 w landzie Baden-Württemberg.

Kolejną kwestią jest sam pojazd. Koszt jego produkcji jest wysoki. Do tego dochodzi znacząca masa samego ciągnika siodłowego w pełnym ekwipunku, czyli z zestawem baterii, pantografem oraz całą instalacją z tym związaną. Jak podaje Scania taki zestaw to 8 ton stojące na kołach (model Scania R450 Hybrid), a kabina przez zastosowanie pantografu nie posiada leżanki. Poza tym przy takim układzie zmniejsza się też ładowność całego zestawu (ciągnik siodłowy z naczepą).

Rozwiązanie przy wykorzystaniu pantografu jest z pewnością opcją, jednak nie do końca wiadomo, czy dobrą. W przypadku pojazdów ciężkich możliwości jest wiele. Elektromobliność w tym przypadku nie jest tak łatwa, jak mogłoby się wydawać. Mimo o wiele większych możliwości związanych z przewozem zestawu baterii to barierę stanowi masa zestawu i DMC. W końcu im jest ona mniejsza (masa zestawu bez ładunku), tym więcej będziemy mogli zabrać, a tym samym nie będzie konieczności wysyłania drugiego kursu.

Tak więc historia, która dopiero się rozpoczyna może szybko się zakończyć. W końcu nie idea zabija, ale jej realizacja. W tym przypadku rozwieszenie sieci trakcyjnej nad setkami kilometrów autostrad, a idąc po planie minimum dziesiątkami kilometrów, może się okazać zbyt kosztowe, aby takie przedsięwzięcie wykonać na szerszą skalę. Jednak kto wie, może w tej opowieści znajdzie się miejsce również na happy end.

Światowe agencje biją na alarm. Stan powietrza oraz ogólne zanieczyszczenie środowiska jest na krytycznym poziomie. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że średni poziom stężenia CO2 jest największy o bagatela 3 milionów lat! Tak to nie żart. Co gorsza według ostatniego raportu przygotowanego przez UN wynika, że w nie tak odległej perspektywie może wyginąć nawet milion gatunków zwierząt i roślin.

Według ustaleń IPBES kryzys bioróżnorodności jest efektem działalności człowieka. Jest jeszcze nadzieja, że choć trochę uda się oddalić wizję klęski, która w tym momencie spowodowała, że nad naszymi głowami zebrały się czarne chmury. Jak wiadomo jakość powietrza zależy od ilości wprowadzonych do atmosfery zanieczyszczeń powodowanych przez działalność człowieka (zanieczyszczenia antropogenne), ale także w skutek naturalny (np. wybuchy wulkanów). Największym antropogennym źródłem emisji zanieczyszczeń jest spalanie paliw. Proces ten odpowiada za ponad 75 proc. całkowitej emisji pyłów w tym PM10, PM2,5, jak też NOX, SO2, około 70 proc. emisji CO oraz ponad 90 proc. CO2. Są one również odpowiedzialne za emisję wyjątkowo szkodliwych dla zdrowia człowieka zanieczyszczeń – WWA, dioksyn i furanów (PCDD/Fs), sadzy. Te ostatnie mają również wpływ na zmiany klimatu oraz metali ciężkich.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Przewozy
Adriatyckie portowe tygrysy
Materiał Promocyjny
Kalkulator śladu węglowego od Banku Pekao S.A. dla firm
Przewozy
Ceny spadają szybciej niż przewozy
Przewozy
Prognozy dla rynku TSL na 2023 rok. Spowolnienie we wszystkich sektorach
Przewozy
Złe prognozy dla transportu
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Przewozy
Zleceniodawcy już wydłużają terminy płatności
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay