Także Europejski Bank Inwestycyjny wciąż jest zainteresowany wspieraniem rozbudowy infrastruktury transportowej, w tym kolejowej w naszym kraju. Przygotowani są także wykonawcy. – Mają potencjał do budowy kolei dostosowanych do prędkości do 250 km/h – zapewnia Arnold Bresch, członek zarządu PKP Polskich Linii Kolejowych. Linie kolejowe, np. Centralna Magistrala Kolejowa, dostosowywane są do takich prędkości. – Technologicznie i konstrukcyjnie nie różnią się one znacząco od linii dostosowanych do maksymalnej prędkości 160 km/h – podkreśla Renata Modrak, dyrektor pionu transportu Multiconsult Polska. – Nie widzimy trudności w realizacji technicznej takich inwestycji. Co więcej, sporo wykonawców infrastruktury torowej w swoim portfolio ma realizacje w zakresie wyższych prędkości.
Polskie zaplecze
Dyrektor pionu transportu Multiconsult Polska wskazuje, że w przypadku kolei dużych prędkości wymagana jest nieco inna geometria toru (np. łuki muszą być łagodniejsze), ale główne różnice dotyczą systemów komunikacji i sterowania ruchem (ERTMS/ETCS poziom 2 i systemu łączności GSM-R). – Z perspektywy systemów sterowania różnica między 230 km/h a 251 km/h nie stanowi żadnego wyzwania ani nie powoduje różnicy w kosztach – stwierdza Kazimierz Frąk, prezes Zakładów Automatyki Kombud. Zaznacza, że różnica pojawia się już przy przekraczaniu prędkości 160 km/h, ponieważ systemy sterowania dla prędkości powyżej 160 km/h muszą być uzupełnione wspierającymi maszynistę systemami Bezpiecznej Kontroli Jazdy Pociągu. Europejskim standardem w tym zakresie jest system ETCS – European Train Control System.
CZYTAJ TAKŻE: TRAKO 2019 | Megawaty dla szybkich pociągów
Jak podkreśla Kazimierz Frąk, przystępując do budowy szybkich szlaków, zamawiający powinien tak przygotować warunki przetargów, żeby nie stwarzać barier dla udziału krajowego przemysłu. – Jestem przekonany, że budowa CPK powinna być impulsem do rozwoju polskiego przemysłu kolejowego, który jest niezbędny, aby potem wybudowane lub zmodernizowane linie i systemy utrzymywać w pełnej sprawności eksploatacyjnej – przekonuje prezes Kombudu. Zauważa, że PKP PLK coraz większą wagę przykłada do kosztów utrzymania systemów. – Od dostawców wymaga się dostarczania części zamiennych do nowo budowanych urządzeń przez okres minimum 20–25 lat. W elektronice i automatyce to cała epoka. Projektując urządzenia, musimy być gotowi na nieznane dzisiaj zmiany technologiczne i zapewnić inwestora, że budowane obecnie urządzenia będą mogły poprawnie funkcjonować przez wiele lat i że nie ma obawy, iż zabraknie do nich części zamiennych – podkreśla Kazimierz Frąk.
fot. PKP PLK