Przewoźnicy: nie ma zezwoleń, więc nie zamierzamy przestać blokować granic

Protestujący przewoźnicy uważają, że Ukraina nie wypełnia obietnic i nowe przejście z żywą kolejką służy tylko ukraińskim przewoźnikom do szybszego podboju unijnego rynku.

Publikacja: 06.12.2023 17:37

Przejazd ukraińskiej ciężarówki na Ukrainę przez protest przed przejściem drogowym w Dorohusku, 16 X

Przejazd ukraińskiej ciężarówki na Ukrainę przez protest przed przejściem drogowym w Dorohusku, 16 XI 2023.

Foto: Robert Przybylski

Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Rafał Weber przyznał 6 grudnia, że Ministerstwo wycofało się z pomysłu jednostronnego wprowadzenia wymogu posiadania zezwoleń dla przewoźników ukraińskich na wykonywanie transportów komercyjnych. – Nie ma jednolitego stanowiska branży. Jedni chcą zezwoleń, inni są zdania, że ryzyko konfliktu z krajami UE jest zbyt duże. Obawy podzielam, dlatego oceniliśmy, że ryzyko podjęcia decyzji jest zbyt duże i może przynieść więcej szkód niż korzyści – przyznaje Weber. 

Szybszy przejazd na pusto

Dodaje, że umowa transportowa pomiędzy Unią Europejską i Ukrainą powinna być zmieniona, ponieważ pozwoliła na nieuczciwą konkurencję firm ukraińskich. – Należy zwołać Komisję Wspólną, który pilnie powinna ocenić funkcjonowanie umowy. Moje stanowisko poparli w poniedziałek w Brukseli ministrowie transportu ze Słowacji i Węgier. O e-kolejce podobnie wypowiadali się ministrowie Czech, Słowenii i Bułgarii. Owszem, komisarz Vălean jest przeciwna zmianom, ale to nie oznacza, że problem zniknie. Wręcz przeciwnie, czas będzie coraz poważniejszy, ponieważ ukraińscy przedsiębiorcy rozbudują flotę – ostrzega Weber. 

Czytaj więcej

Nowe przejście graniczne z Ukrainą już pracuje

Minister Infrastruktury Alvin Gajadhur wskazuje, że w ostatnich dwóch tygodniach służby kontrolowały ukraińskie ciężarówki. – Co piąta kontrola zakończyła się karą za nieprzestrzeganie ustawy o transporcie drogowym. Kontrole dalej będą prowadzone – zapowiada minister. 

Sekretarz stanu poinformował też, że prowadzi rozmowy z Ukrainą. – Opracowaliśmy harmonogram wprowadzenia procedur szybszego powrotu ciężarówek na pusto. Oczekujemy, że dwa przejścia będą funkcjonowały bez e-kolejki, a jedynie z żywą kolejką. Już do od poniedziałku pracuje jedno z nich, w Dołhobyczowie. To rozwiązanie może zacząć pracować w Malchowicach-Niżankowicach, ukraińskie ministerstwo obiecało, że zrezygnuje z e-kolejki, jeśli przewoźnicy zakończą protest – wyjaśnia Weber.

Zatem jedno przejście funkcjonujące bez e-kolejki byłoby w lubelskim, a drugie w podkarpackim. – Wypełniliśmy postulaty protestujących – uważa sekretarz stanu w MI. 

To zła oferta

Przewodniczący Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu Waldemar Jaszczur zapewnia, że otwarcie przejść dla samochodów wracających na pusto nie jest wystarczające do zakończenia strajku. – Przejście graniczne w Dołhobyczowie miało być otwarte od poniedziałku bez e-kolejki dla polskich aut, ale tak nie jest. To jest celowe działanie władz Ukrainy, wprowadzanie w błąd opinii, a zarazem uruchomienie przejścia to otwarcie granic dla tysięcy pustych ukraińskich samochodów – wskazuje Jaszczur. 

Czytaj więcej

Słowacy zapowiadają zaostrzenie protestu na granicy z Ukrainą

Przypomina, że warunek jest jeden: wprowadzenie zezwoleń. – Polska jest krajem suwerennym i ma prawo jednostronnie odstąpić od umowy i w ślad za Polską odstąpią od niej Słowacja i Węgry, a następnie dalej pozostałe kraje, które o tym głośno mówią. Takim przykładem jednostronnego odstąpienia jest umowa zbożowa. Jesteśmy zdeterminowani i będziemy protestować bardzo długo. Jeśli w tym tygodniu nie zostaną podjęte kroki zmierzające do spełnienia naszych postulatów, protest zostanie zaostrzony. Kilkukrotnie wykazaliśmy dobrą wolę, nie zablokowaliśmy Zosina i Niżankowic, przepuszczamy więcej aut niż zgłosiliśmy w proteście. Wyciągnęliśmy rękę, ale nie możemy pozwolić, aby dając palec stracić całą rękę – podkreśla przewodniczący KOPPiT. 

Wspiera go jeden z protestujących Jacek Sokół. – Otwarcie kolejnych przejść dla aut wjeżdżających do Polski na pusto nie rozwiąże kluczowego problemu napływu aut na nasz rynek, a pogłębi go. Nas interesuje ochrona rynku polskiego i unijnego przed nieuczciwą konkurencją. Do tego nie potrzeba skomplikowanych systemów informatycznych. Wystarczy kartka, na której ukraiński przewoźnik wypisze, dokąd jedzie, otrzyma czas na wykonanie dwustronnego przewozu i wjeżdżając na Ukrainę, będzie musiał okazać list przewozowy z kraju, do którego deklarował wyjazd – tłumaczy Sokół. 

Także Tomasz Borkowski uważa, że ukraińska oferta jest słaba. – Jestem zaszokowany wypowiedziami pana Webera. Czekamy na zezwolenia i wierzymy, że rząd polski nad tym będzie pracował i liczymy, że uda się to osiągnąć. Mamy wsparcie polityków z różnych partii. Jesteśmy gotowi na wszystko – kończy Borkowski.

Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury Rafał Weber przyznał 6 grudnia, że Ministerstwo wycofało się z pomysłu jednostronnego wprowadzenia wymogu posiadania zezwoleń dla przewoźników ukraińskich na wykonywanie transportów komercyjnych. – Nie ma jednolitego stanowiska branży. Jedni chcą zezwoleń, inni są zdania, że ryzyko konfliktu z krajami UE jest zbyt duże. Obawy podzielam, dlatego oceniliśmy, że ryzyko podjęcia decyzji jest zbyt duże i może przynieść więcej szkód niż korzyści – przyznaje Weber. 

Pozostało 89% artykułu
Drogowy
Spadek sprzedaży naczep uderzył w Wielton
Drogowy
Firmy transportowe coraz częściej trafiają do restrukturyzacji
Drogowy
Zaczyna brakować ciężarówek na rynku transportowym
Drogowy
Czy będą subwencje na wymianę tachografów?
Drogowy
Znów blokowana jest granica z Ukrainą