Indeks porównawczy stawek spotowych dla europejskiego transportu drogowego za II kwartał 2024 roku wzrósł wg Upply oraz Transport Intelligence do 127,7 pkt, czyli o 3,5 pkt więcej niż w I kwartale 2024 r. i o 0,8 pkt więcej rok do roku.
Indeks porównawczy stawek kontraktów na europejski transport towarowy w drugim kwartale 2024 r. spadł do 127,1, czyli o 1,3 punktu mniej niż w pierwszym kwartale 2024 r. i o 0,7 punktu mniej niż w drugim kwartale 2023 roku.
Czytaj więcej
Ministerstwo Infrastruktury zapowiada, że od czwartego kwartału wydłuży sieć płatnych dróg dla pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony.
Przewoźnicy w restrukturyzacji
Także dane z platformy Trans.eu pokazują wzrost ilości zleceń na rynku spot, który w pierwszym półroczu wyniósł aż 51% (w porównaniu do pierwszego półrocza ubiegłego roku). Przewoźnicy podchodzą do tych danych sceptycznie, gdyż ich zdaniem wzrosty są w rzeczywistości niewielkie, choć przyznają, że stawki przewozowe są coraz atrakcyjniejsze. – Na rynku jest mniej pojazdów, stąd prawdopodobnie większe ożywienie na giełdzie. Jeździmy na tradycyjnych kierunkach - do Niemiec, Holandii i Francji, ale posiłkujemy się także transportami do innych krajów, gdzie stawki za fracht pozwalają nam osiągnąć choć niewielką marżę. Częściej jeździmy na przykład do Austrii, Włoch i Szwajcarii, bo można tam zarobić nieco więcej. W Szwajcarii stawka jest na tyle przyzwoita, że mimo uciążliwej kontroli celnej i wysokich opłat drogowych opłaca się nam podjąć zlecenie – przyznaje kierowniczka oddziału spółki transportowej DM Logis w Poznaniu Karolina Urbanik.
Kierownik oddziału w Gdyni spółki Connect Logistics Marcin Juszczak uważa, że firmy transportowe często wycofują się z nierentownych tras. – Tym sposobem trafiają z rynku kontraktowego na spotowy, gdzie szukają lepszych pieniędzy. Fakty są takie, że koszty prowadzenia firmy są coraz wyższe, a stawki za fracht rosną nieproporcjonalnie wolniej – porównuje Juszczak.