Stowarzyszenie Polskich Przewoźników we Francji apeluje do Ministerstwa Infrastruktury o wsparcie polskich firm branży transportu drogowego działających na terytorium Francji. Powołane 3 lata temu przez François Nicolas Wojcikiewicza w liście otwartym do Ministerstwa Infrastruktury alarmuje, że „Polscy przewoźnicy są od wielu lat przedmiotem nieuzasadnionych ataków francuskich lobby transportowych, oszczerczych kampanii medialnych, celowo protekcjonistycznych przepisów i regulacji oraz nielegalnych i nieregularnych kontroli”.
Uzasadnione pretensje
Adwokat kancelarii Quaerens François Nicolas Wojcikiewicz zwraca uwagę, że resort transportu ma doskonałą sytuację, aby wspomóc polskich przedsiębiorców, bowiem negocjowana jest polsko-francuska umowa, którą obie strony zamierzają podpisać jeszcze w tym roku. „W chwili, kiedy Polska negocjuje traktat dwustronny z Francją m.in. w kwestii transportu, zastanawiam się, czy nielegalność francuskiego systemu kontroli polskich przewoźników zostanie przez Ministerstwo podkreślona? Czy projekt traktatu przewiduje rozstrzygnięcie poważnych problemów polskiego transportu drogowego we Francji? Czy z powodów politycznych polski rząd zamknie oczy na nielegalne przepisy, kontrole i procedury stosowane przez Francję wobec polskich firm?” zastanawia się Wojcikiewicz.
Czytaj więcej
Zahamowały spadki rynku notowane w ubiegłym roku. Wygranym wydają się być firmy zarejestrowane na Litwie.
Ministerstwo Infrastruktury w liście do redakcji Rzeczpospolitej zapewnia, że „w przypadku otrzymania od przewoźników drogowych sygnałów o niesłusznym traktowaniu polskich przewoźników przez francuskie służby kontrolne, jesteśmy gotowi do podjęcia dyskusji na ten temat ze stroną francuską”.
Wojcikiewicz wymienia, że najczęstsze kontrole dotyczą Pakietu Mobilności (obowiązku organizacji powrotu kierowców w ciągu 4 tygodni). – Takie kontrole są najbardziej opłacalne, gdyż pobierana konsygnacja wynosi za każdym razem ok. 4.500 euro – tłumaczy adwokat.