W połowie lipca Trans Polonia Group przejmie holenderską spółkę Nijman/Zeetank. Warte 35 mln euro przejęcie stworzy jednego z największych na europejskim rynku logistycznego gracza specjalizującego się w przewozach płynnej chemii.
Dobre warunki
Chociaż w 2024 roku TPG wypracowała 221 mln zł przychodów, a N/Z 300 mln zł, to prezes zarządu Grupy TPG Dariusz Cegielski zapewnia, że transakcja jest zupełnie bezpieczna, chociaż finansowana długiem. – Nie obawiam się utopienia firmy, bo historycznie oba podmioty osiągały stabilne wyniki i skonsolidowane finanse są wystarczająco dobre, aby obsłużyć dług. Aktywa są duże, majątku jest wystarczająco i gotówka znajduje się na kontach. Nie napotkałem żadnego problemu ze znalezieniem finansowania. Wprost przeciwnie, banki i fundusze wykazały duże zainteresowanie i zaproponowały atrakcyjne warunki. Uzyskaliśmy w polskim banku kredyt w euro – podkreśla Cegielski.
Czytaj więcej
W Polsce zamiera żegluga śródlądowa, w Niemczech rząd pompuje pieniądze w tę gałąź transportu.
Podobnie nie obawia się utraty klientów. – W Europie rynek jest bardzo rozdrobniony – tłumaczy prezes TPG. Dodaje, że do połączenia przekonała go synergia we wszystkich obszarach, w tym poszerzenie liczby baz. – N/Z ma 3 strategiczne i do tego 3 nasze co w sumie pozwoli lepiej planować działalność operacyjną – wskazuje Cegielski. Dla przyszłości i rozwoju na rynkach w Europie zachodniej szczególnie istotna jest działalność Nijman/Zeetank w przewozach intermodalnych.
Integracja obu podmiotów zacznie się w sierpniu. Cegielski spodziewa się poprawy rentowności grupy. Nie martwi się o ładunki do przewozu. – W Europie na razie konsumpcja i ilości ładunków są duże, nie obawiam się o ich brak. Do przewiezienia są nieprawdopodobne ilości towarów. Rośnie dobrobyt i w najbliższych latach trend nie zmieni się – uważa Cegielski.