Żegluga śródlądowa w Polsce jest wyzwaniem. Badacze z Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny wybrali do prób dwie największe rzeki, Odrę i Wisłę. Odbyli już trzy rejsy barkami towarowymi o różnym stopniu załadowania, czwarty wciąż trwa.
W pierwszym barka miała płynąć z Antwerpii do Gliwic, na ostatnim odcinku Odrzańską Drogą Wodną. Gdy była już w okolicach Berlina, okazało się, że trzeba zmienić trasę. Przedłużył się bowiem remont śluzy Lipki na drodze do Gliwic. Zamiast na Śląsku, zakończyła swoją podróż w Szczecinie.
Czytaj więcej
Po pożarze jednej z hal lakierniczych i śrutowni produkcja ruszyła i spółka zapewnia, że zakład f...
Drugi rejs po Wiśle do Gdańska z kolei wydłużył się o… kilka miesięcy. Barka wypłynęła na początku listopada 2024 roku, ale z powodu niskiego poziomu wody i prac na tamie we Włocławku utknęła tam na trzy miesiące. Gdy w lutym tego roku dopłynęła do Gdańska, okazało się, że z powodu remontu Mostu Siennickiego nie może przedostać się do terminala wyładunkowego w porcie. Musiała wyjść na wody Zatoki Gdańskiej, do czego potrzebowała specjalne pozwolenie (a jego zdobycie zajęło tydzień).
Jedyny rejs, który do tej pory odbył się bez przeszkód, był z Gdańska do Płocka. W marcu z Gdyni wyruszyła barka do Płocka. Wiezie ponadgabarytowy ładunek jednej z firm, na który w płockim porcie czekają dźwigi i specjalnie przygotowana infrastruktura wyładowcza. Płynie powoli, choć na razie bez zakłóceń. – Odrą płynie się lepiej niż Wisłą, ta bowiem wymaga wielu inwestycji, które zwiększyłyby przepływ wody. Niski poziom wody, spowodowany tegoroczną suszą i – szerzej – zmianami klimatu sprawia, że żegluga staje się niebezpieczna. Kapitanowie mówią, że nierzadko dotykają dnem statków i barek dna rzeki. Również nasze rejsy na odcinku Włocławek - Toruń napotykały na wiele utrudnień spowodowanych płyciznami w tym obszarze Wisły – ocenia Marta Waldmann z Łukasiewicz – Poznańskiego Instytutu Technologicznego, koordynatorka projektu CRISTAL Waldmann.