Do Senatu trafił rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw, który ostrzej potraktuje piratów drogowych. Czy nowe, bardziej surowe regulacje doprowadzą do ucieczek z miejsca wypadku?
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny uważa, że nie będzie to miało miejsca. – Naszym zdaniem kierowcy są świadomi konsekwencji oddalenia się z miejsca kolizji czy wypadku, co potocznie nazywamy ucieczką. W ostatnich latach sukcesywnie maleje udział nieznanych sprawców w statystykach UFG dotyczących wartości wypłacanych odszkodowań i świadczeń właśnie z tytułu szkód spowodowanych przez nieznanych sprawców – wskazuje rzecznik prasowy UFG Damian Ziąber.
Dodaje, że widać wyraźnie, że liczby maleją: z nieco ponad 35 mln zł w 2017 roku do nieco ponad 27 milionów w 2020 roku. – Sukcesywnie maleje również udział wartości świadczeń i odszkodowań wypłaconych w takich sprawach w całości kwot, które wypłacamy poszkodowanym, jak i liczba szkód zgłaszanych do Funduszu jako popełnione przez nieznanych sprawców. Jeszcze w 2017 roku były to 1 144 przypadki, a w 2020 już tylko 534 – wskazuje rzecznik UFG.
Podkreśla, że oddalenie się z miejsca wypadku oznacza narażenie się na regres od zakładu ubezpieczeń. Rzecznik prasowy Polskiej Izby Ubezpieczeń Marcin Tarczyński przypomina, że prawo do regresu reguluje ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Regres jest możliwy w pięciu przypadkach, kiedy:
- sprawca wszedł w posiadanie pojazdu na skutek przestępstwa