Sprawa dotyczy myta wpłacanego od 2017 do 2021 roku. – Wyższy Sąd Administracyjny w Münster potwierdził, że do zwrotu jest 3,9 proc. i w lutym mogliśmy sprawę zakończyć, ale wolimy poczekać pół roku, aby dostać zwrot 5,8 proc. myta. Biegły sądowy musi wykazać, ile należy się przewoźnikom – tłumaczy Łukasz Chwalczuk z kancelarii Iuridca, która reprezentuje polskie firmy w sądzie.
Uważa, że biegły wykaże, że przewoźnikom należy się wyższa suma i w związku z tym warto poczekać pół roku na wyrok. Kancelaria Hausfeld, która także reprezentuje przewoźników ostrzega, że na zwrot pieniędzy przewoźnicy będą musieli poczekać, ponieważ BAG ma ograniczone możliwości przerobowe. W całej Europie 30 tys. firm ubiega się o zwrot nadpłaconego myta. – Z Polski jest kilka tysięcy firm – szacuje Chwalczuk.
Czytaj więcej
Koszty raportowania ESG mogą pogrążyć polskie firmy i to nie tylko giełdowe, ostrzega w raporcie Warsaw Enterprise Institute.
Wyższy Sąd Administracyjny Nadrenii-Westfalii orzekł, że wszystkie opłaty pobrane w nadmiernej wysokości (łącznie 8,59 proc.) mogą być powiększone o odsetki w wysokości 5 proc.
W sprawach o myto wpłacane do 2017 roku przewoźnicy już otrzymują wypłaty i niektórzy dostali po ćwierć mln euro.