Reklama

Szlaban na Białoruś w górę

Od 25 września znów otwarta granica z Białorusią. Na przewóz ładunków pociągami z Chin już ustawiła się kolejka chętnych.

Publikacja: 23.09.2025 16:05

Szlaban na Białoruś w górę

Foto: Twitter/Straż Graniczna

W nocy ze środy na czwartek (z 24 na 25 września) przejścia graniczne z Białorusią zostaną otwarte. Donald Tusk podkreślił, że zamknięcie granic z Białorusią "spełniło swoje zadanie". — Jeśli będzie taka potrzeba, jeśli wzrośnie napięcie lub agresywne zachowanie naszych sąsiadów, to nie będziemy się wahać i podejmiemy ponownie decyzję o zamknięciu przejść — zaznaczył szef rządu. 

Dla działających w Polsce firm branży TSL zamknięcie polsko-białoruskiej granicy okazało się kosztowne. Po stronie Białorusi utknęło blisko 1,5 tys. ciężarówek na polskich numerach rejestracyjnych, które nie dość, że nie pracowały, to jeszcze musiały zapłacić za przymusowy postój po 66 euro dziennie parkingowego. Na drugie 10 dni postoju Łukaszenko obniżył stawkę do 15 euro. 

Czytaj więcej

Sztuczna inteligencja zmieni e-commerce

Stracili także przewoźnicy kolejowi i drogowi obsługujący chińskie pociągi w Małaszewiczach. Chińczycy szybko opracowali trasę zastępczą, przez Petersburg do Hamburga. - Mamy już potwierdzone oferty od naszych chińskich partnerów dotyczące połączeń kolejowych do Hamburga przez Petersburg – przyznaje prezes Symlog Bartosz Miszkiewicz.

Pociągi z Chin ruszyły do Hamburga

Zgodnie z informacjami z Chin ruszyły już pierwsze komercyjne pociągi m.in. z Xi’an (2–3 razy w tygodniu) i z Wuhan, przy kosztach rzędu 6000–7500 dol. za kontener 40-stopowy HC. 

Reklama
Reklama

Trzeba jednak uwzględnić, że dostawa z Hamburga do Polski wiąże się z dodatkowymi kosztami: średnio 1700–2100 euro za transport intermodalny lub drogowy do miejsca docelowego w Polsce – podkreśla prezes Symlog. 

We wrześniu stawki kolejowe z Chin do Małaszewicz wynosiły około 6400–6500 dol. za kontener 40 HC. Koszt dostawy z Małaszewicz do centralnej Polski to średnio około 600 euro, zależnie od dokładnej lokalizacji odbiorcy. – W praktyce oznacza to, że dla polskich importerów trasa przez Małaszewicze jest istotnie tańsza — zarówno w relacji terminalowej, jak i tzw. koszcie końcowym door-to-door – porównuje Miszkiewicz. 

Podkreśla, że jeśli transport będzie realizowany przez Hamburg, wielu polskich przedsiębiorców prawdopodobnie skorzysta z odpraw fiskalnych w Niemczech. – Tamtejsze procedury są sprawne i chętnie wybierane przez importerów. W efekcie oznacza to, że część wpływów z tytułu VAT i ceł może ominąć polski budżet. To realna strata dla Skarbu Państwa – ocenia prezes Symlog.

Czytaj więcej

DHL samodzielnie inwestuje w automaty

Odprawa w Hamburgu to opcja importera. – Hamburg odprawia często kontenery, kończące w tym porcie podróż morską. Sporadycznie w przypadku przeładunku statek oceaniczny/port/feeder. Jakość odpraw w Hamburgu pogorszyła się (dłużej, częstsze uciążliwe i kosztowne inspekcje). Nie jesteśmy już celnym Kopciuszkiem – przekonuje przewodniczący Polskiej Izby Spedycji i Logistki Marek Tarczyński. 

Klienci dzwonią

Branża TSL z zadowoleniem przyjęła komunikat o przywróceniu pełnej funkcjonalności terminalu w Małaszewiczach. – Dla importerów to oszczędność, dla państwa – wpływy budżetowe, a dla całej gospodarki – utrzymanie pozycji Polski jako kluczowego ogniwa w euroazjatyckim łańcuchu logistycznym – stwierdza Miszkiewicz. 

Reklama
Reklama

Dodaje, że większość graczy biorących udział w globalnych przepływach jak spedytorzy czy importerzy traktowali zamkniecie jako tymczasowe trudności do jakich zostaliśmy już przyzwyczajeni w ostatnich latach. – Wielu importerów dzwoni do nas z pytaniem czy można już bookować sloty na pociągach co pokazuje wysokie zaufanie do tego rodzaju transportu oraz wyraźną potrzebę biznesową – wskazuje Miszkiewicz. 

Czytaj więcej

Koncerny samochodowe chcą wyższych opłat dla diesli

Wspomina, że nawet dziś odbył kilka rozmów z partnerami jak i konkurencją z branży transportowej, której ten problem dotyka. – Patrząc na statystykę można wywnioskować różne rzeczy, a prawdziwe dane to ludzie i biznesy które są dotknięte tym zamknięciem, które z pewnością będą próbowały dochodzić odszkodowań od Skarbu Państwa, a przynajmniej takie są zapowiedzi – kończy Miszkiewicz.

W nocy ze środy na czwartek (z 24 na 25 września) przejścia graniczne z Białorusią zostaną otwarte. Donald Tusk podkreślił, że zamknięcie granic z Białorusią "spełniło swoje zadanie". — Jeśli będzie taka potrzeba, jeśli wzrośnie napięcie lub agresywne zachowanie naszych sąsiadów, to nie będziemy się wahać i podejmiemy ponownie decyzję o zamknięciu przejść — zaznaczył szef rządu. 

Dla działających w Polsce firm branży TSL zamknięcie polsko-białoruskiej granicy okazało się kosztowne. Po stronie Białorusi utknęło blisko 1,5 tys. ciężarówek na polskich numerach rejestracyjnych, które nie dość, że nie pracowały, to jeszcze musiały zapłacić za przymusowy postój po 66 euro dziennie parkingowego. Na drugie 10 dni postoju Łukaszenko obniżył stawkę do 15 euro. 

Pozostało jeszcze 81% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Krajowe
Nowe karty dla kierowców
Krajowe
Ograniczony budżet na refinansowanie wymiany tachografów
Krajowe
Ekościema w logistyce na cenzurowanym
Krajowe
Mniej kontroli ITD, funkcjonariusze protestują
Krajowe
Agencje celne na unijnym celowniku
Reklama
Reklama