Na przejście graniczne jedzie z Chełma ok. dwudziestu ciągników siodłowych z zamiarem blokady terminala, która ma potrwać cały dzień. Przewoźnicy ostrzegają, że jeśli ich postulaty nie będą spełnione, blokadę przedłużą i obejmie ona także pozostałe główne przejścia graniczne z Ukrainą, czyli Rawę, Korczową i Medykę. 

Czytaj więcej

Celnicy apelują o rzetelną dokumentację towarów wożonych z Ukrainy do UE

Przedsiębiorcy tłumaczą, że kolejki na granicy po stronie ukraińskiej cały czas wydłużają się. Kierowcy czekają na powrót po 10 dni bez jakiegokolwiek zaplecza sanitarnego. Od momentu zniesienia zezwoleń dla przewoźników ukraińskich do przewozów międzynarodowych włączyły się kolejne firmy. Na największym przejściu, w Korczowej, odprawiane jest na wjeździe do Polski ponad pół tysiąca ciężarówek dziennie. Znakomita większość przejeżdżających to samochody z ukraińskimi rejestracjami. Polskie ciężarówki obsługują głównie przewozy humanitarne i wracając nie biorą ładunków. Ukraińskie władze zlikwidowały odrębny pas odpraw dla ciężarówek na pusto, więc wszyscy stoją po kilka dni. 

Czytaj więcej

Ukraina żąda przepuszczania do tysiąca ciężarówek dziennie

Ukraińskie Ministerstwo Transportu uważa, że w ten sposób wpłynie na polskie inspekcje weterynaryjne i sanitarne, które wg. niego pracują zbyt wolno. Przewoźnicy zauważyli, że odkąd ruszył przewóz zboża statkami z ukraińskich portów, na przejściach zniknęły ciężarówki w ukraińskim ziarnem. To złe wiadomości dla polskich hodowców, którzy masowo kupowali ukraińskie pasze, tańsze od polskich.