Wykrycie trzech przypadków covidu w Szanghaju spowodowało, że władze zamknęły w marcu 24-milionowa metropolię. Nieczynne są fabryki, nie działa transport, 90 proc. samochodów ciężarowych stoi, ponieważ ich kierowcy muszą przebywać w domach. Na 16 kwietnia 14-dniowa średnia wielkości przeładunków zmalała o 41 proc. w stosunku do 12 marca. Dostawy do Szanghaju zmalały o 72 proc. w tym samym okresie.
Ucierpiał na tym port morski, który nie otrzymuje dostaw, brakuje także możliwości odbioru przysłanych towarów. Armatorzy rekomendują zmianę portu zarówno dla załadunku jak i wyładunku. Firma KourKites oblicza, że 14-dniowa średnia przeładunków Szanghaju jest o 23 proc. mniejsza w stosunku do wielkości z 12 marca, czyli dzień przed ogłoszeniem zamrożenia gospodarki regionu. Jednocześnie w nieodległych portach Shenzen i Ningbo przeładunki wzrosły o 15 proc.
Czytaj więcej
W portach bałtyckich Rosji zmalały w marcu przeładunku kontenerów, a do sierpnia znacząco zmaleją przeładunki węgla.
Polityka chińskiego rządu zamykająca całego regiony w przypadku wykrycia nawet najmniejszych ognisk zarazy powoduje, że po kolei wyłączane są także miasta portowe. W rezultacie narastają opóźnienia dostaw. FourKites wylicza, że średni z 14 dni czas oczekiwania na wyładunek importowych kontenerów w Szanghaju wydłużył się do 8,3 dni, czyli o 144 proc. w stosunku do 12 marca. Dla exportu czas oczekiwania wzrósł o 20 proc. do 6 dni.
Pomimo zawirowań, przeładunki kontenerów w Szanghaju wzrosły w pierwszym kwartale o 8 proc. w stosunku do tego samego okresu roku wcześniejszego do 1,23 mln TEU. Przeładunki łącznie wzrosły o 5 proc. do 133,92 mln ton. W 2021 roku port przeładował 539,2 mln ton.