Trzy czwarte polskich przedsiębiorców z branży e-commerce sprzedaje towary nie tylko w Polsce, ale także za granicą, a 72 proc. z nich oczekuje zwiększenia przychodów w 2024 roku w porównaniu z rokiem 2023 – wynika z raportu fintechu Cinkciarz.pl.
Spośród polskich przedsiębiorców, którzy udostępniają swoje towary za granicą, 53 proc. otwiera się na rynek niemiecki, 44 proc. umożliwia zakupy klientom z Wielkiej Brytanii, a 35 proc. stara się zaistnieć w Holandii. Dalsze pozycje na liście najpopularniejszych kierunków zagranicznej ekspansji polskich przedstawicieli branży e-commerce zajmują: Francja – 30 proc., USA – 29 proc. i Szwecja 27 proc. Takie informacje przynosi najnowszy raport „Globalny e-handel w 2024 roku. – Polska nie jest jednak jedyną gospodarką, której kondycja w najbliższym czasie zdecydowanie się poprawi. Czechy, Litwa, Łotwa, Węgry czy Bułgaria to państwa, w których dynamika wzrostu PKB w 2024 roku powinna przyspieszyć do ok. 2,5 proc. Jeszcze szybciej rozwijać będzie się Rumunia. Z kolei w strefie euro tempo wzrostu, które w 2023 roku wyniesie ok. 0,5 proc., w roku kolejnym nie przekroczy 1 proc. – zapowiada dyrektor departamentu klienta strategicznego w Cinkciarz.pl Robert Błaszczyk.
Czytaj więcej
Sprzedaż używanych ubrań jest najszybciej rosnącym segmentem internetowego handlu, który daje zarobić także kurierom.
Inwestycje w logistykę
Polscy przedsiębiorcy chcą umacniać swoją pozycję na zagranicznych rynkach, 53 proc. ankietowanych deklaruje wydatki na działania marketingowe, a 19 proc. na logistykę. – Każdy wzrost liczby przesyłek powoduje większe potrzeby sieci operacyjnej operatorów KEP, tj. liczby lub wielkości powierzchni sortowni, oddziałów, sprzętu manipulacyjnego, floty i pracowników – przyznaje prof. WSL, dr hab. Arkadiusz Kawa, Dyrektor Łukasiewicz – Poznańskiego Instytutu Technologicznego.
Przy niedużych liczbach, przesyłki transgraniczne są obsługiwane przez te same punkty, przez które przechodzą przesyłki krajowe. – Jeśli liczba tych przesyłek się zwiększa, to operatorzy KEP budują osobne sortownie dla przesyłek transgranicznych. Jest to wtedy dodatkowy element w całej sieci operacyjnej. Przez taką sieć przechodzą wszystkie rodzaje przesyłek. Przesyłki transgraniczne wymagają dodatkowych procedur i procesów (np. związanych z dopuszczeniem produktów, cłem, podatkiem), więc jest to wysiłek organizacyjny i informatyczny – zaznacza prof. WSL.