Reklama

Polskie firmy logistyczne już konkurują z chińskimi

Chińskie platformy sprzedaży internetowej wchodzą do Europy z własną logistyką i stają się groźnym konkurentem dla polskich firm logistycznych.

Publikacja: 12.12.2025 17:11

Polskie firmy logistyczne już konkurują z chińskimi

Foto: Robert Przybylski

Największym wyzwaniem dla polskiego rynku e-commerce staje się rosnąca presja zagranicznych platform – uważa Bartosz Wójcik, Insights & Marketing Expert, Gemius w najnowszym raporcie o rynku e-commerce. 

Przyznaje, że Allegro nadal dominuje pod względem znajomości marki (znajomość spontaniczna na poziomie 86%), ale Temu, jeszcze niedawno „nowy gracz” na rynku, znalazł się na drugim miejscu, z 32% wskazań. – Jako pierwszą markę Temu wymieniło 4% badanych. Dla porównania, w poprzednim roku wyniki azjatyckiego marketplace’u kształtowały się na poziomie 20% (ToM 2%) – porównuje Wójcik. 

Platforma z własnym magazynem

Także Ivan Kovalov, Ecommerce Manager (WPP Media), Grupa Robocza E-commerce i Retail Media IAB Polska przyznaje, że Temu uczyniło w 2025 roku największy skok i zdobyło 32% spontanicznej znajomości, awansując na drugie miejsce w umysłach Polaków. – Platforma realnie kanibalizuje pamięć o AliExpress (12%) i dociera do użytkowników intensywną komunikacją oraz ostro konkurencyjną ofertą. Amazon utrzymuje równy poziom recall w grupach wiekowych (20%), ale nie przyspiesza. OLX broni podium (30%), choć w segmencie produktów używanych dynamikę przejmuje Vinted – zauważa Kovalov. 

Czytaj więcej

Chcemy nadal rozwijać się szybciej niż rynek

Prezes zarządu Fulfilio Arkadiusz Filipowski wylicza, że chińskie platformy (AliExpress, Temu, Shein, JD itp.) coraz szybciej budują własne magazyny i centra fulfillment w Europie, m.in. w Belgii (hub Cainiao w Liège) oraz w Polsce. – Dzięki temu łączą w jednym ręku wolumen produkcyjny z Chin, międzykontynentalny fracht, europejskie magazyny i systemy ostatniej mili, co pozwala im optymalizować koszty i czas dostaw w skali całego kontynentu, a nie pojedynczego kraju.​ Platformy te dysponują własną technologią do zarządzania sprzedażą, ceną, zapasem i logistyką, co umożliwia agresywną politykę rabatową oraz subsydiowanie części kosztów dostawy z marży na towarze lub z budżetów marketingowych. Przy bardzo dużych wolumenach uzyskują niższe stawki na frachcie i sortowaniu niż lokalne sklepy, co jeszcze pogłębia ich przewagę kosztową – alarmuje Filipowski.​ – W takim modelu trudno mówić o równej konkurencji – przyznaje. 

Reklama
Reklama

Podkreśla, że polska logistyka jest bardzo konkurencyjna i często przewyższa efektywnością rozwiązania budowane przez pojedyncze sklepy na rynkach zachodnich w modelu „magazyn w Polsce + partner fulfillment + europejscy przewoźnicy”. – Wykorzystywany jest przez firmy, które nie są częścią chińskich marketplace’ów i zapewnia najlepszy stosunek ceny do czasu dostawy, szczególnie w cross‑border e‑commerce w regionie – przekonuje Filipowski. 

Dodatkowe cła

Uważa, że regulacje dyskutowane w UE, m.in. dodatkowe opłaty od przesyłek spoza Unii i promowanie konsolidacji w magazynach na terenie UE, mogą częściowo ograniczyć przewagę modeli opartych na bezpośredniej wysyłce z Chin, wzmacniając rolę europejskiej infrastruktury logistycznej.​ – Decyzja Rady UE o likwidacji progu zwolnienia celnego do 150 euro to jedna z najbardziej znaczących zmian w europejskim handlu internetowym od dekady. Zmiana nie zatrzyma handlu z Chinami, ale go uporządkuje i spowoduje krótkofalowo większe koszty. Konsument zapłaci więcej i być może zacznie kupować rzadziej, wybierając produkty bardziej potrzebne lub wartościowe. Unia natomiast w końcu dostosuje system celny do rzeczywistości, która już dawno wymknęła się z definicji „małej paczki”. Długofalowo rynek powinien być bardziej stabilny i konkurencyjny – przypuszcza Arkadiusz Kawa, prof. UEP i prezes Spółki Celowej Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. 

Czytaj więcej

Choć słabsze finansowo, firmy wymieniają tabor

Dodatkowe cła mogą jednak nie rozwiązać problemu nierównej konkurencji. – Od wielu lat mówi się o celowym zaniżaniu wartości produktów eksportowanych z Chin, nie tylko do Europy, ale też i na inne rynki światowe. Według dostępnych informacji jest to efektem subsydiowania producentów oraz eksporterów przez rząd Chin. Jeżeli ten proceder będzie dalej kontynuowany to wprowadzenie obostrzeń oczywiście będzie zauważalne, ale w dalszym ciągu trudno będzie walczyć z niską wartością celna towarów. Co więcej służby celne będą miały więcej pracy, gdyż kwestionując wartość celną towarów rozpoczynają proces administracyjny, który jest kosztowny zarówno dla służb jak i spedytorów obsługujących tego typu towary – przestrzega wiceprezes Last Mile Experts Mirek Gral. 

 

Materiał Promocyjny
Chcemy nadal rozwijać się szybciej niż rynek
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Produkty i Usługi
ORLEN Paczka goni konkurencję i wzmacnia zaplecze logistyczne
Produkty i Usługi
Europa na rozdrożu: kto wygra, a kogo zmiecie rewolucja w automatach paczkowych?
Produkty i Usługi
Kurierzy prężą muskuły przed szczytem paczkowym
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Produkty i Usługi
Zamrożone urlopy, czyli szczyt paczkowy
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama