Maciej Pietrowicz (rocznik 1981) zdobył Jelcza, którego z wielkim poświęceniem, w największe upały tego lata wyremontował Arkadiusz Peryga. Wspólnie planują wyjazd wyremontowanym Jelczem do Nepalu, wioząc pomoc humanitarną dla dzieci.
Dla Pietrowicza to podróż śladami ojca, który w złotych latach polskiego himalaizmu brał udział w kilku wyprawach. Dwóch młodych śmiałków wspiera Krzysztof Czaplicki, przyjaciel ojca Macieja i uczestnik wypraw z lat 80.
– Auto nie jest repliką. Ma przypominać Jelcze z tamtych wypraw – tłumaczy Peryga. Podkreśla, że choć samochód jest sprawny i po remoncie, to przed trasą liczącą 22 tys. km trzeba wymienić sporo części. Niezbędne są także zapasy żywności na dwa miesiące jazdy i gotówka na paliwo. Organizatorzy proszą o pomoc w znalezieniu sponsorów i części zamiennych.
Zabytkowy Jelcz ruszy jesienią 2020 roku do Nepalu. Na burbuchajce Arkadiusz Peryga i Maciej Pietrowicz, na stopniach kabiny Krzysztof Czaplicki.
Sportowa żyłka i obiecujące rynki
Pietrowicz i Peryga nie są alpinistami, nie zamierzają zdobywać szczytów. Ich celem jest upamiętnienie dokonań polskich wspinaczy sprzed 30-40 lat. Symbolicznym osiągnięciem było zdobycie przez Leszka Cichego i Krzysztofa Wielickiego w lutym 1980 roku Everestu. Było to pierwsze w historii wejście na ośmiotysięcznik zimą. Uważane jest przez wielu za najważniejsze w historii alpinizmu.