Zamiast z Ukrainy, firmy sprowadzają kierowców z…

Z powodu wojny kończy się dopływ kierowców z Ukrainy. Firmy ratują się chętnymi z Azji.

Publikacja: 10.08.2023 10:56

Zamiast z Ukrainy, firmy sprowadzają kierowców z…

Foto: PSPD

W ostatnich siedmiu miesiącach ubyło 30 tys. ukraińskich kierowców pracujących w polskich firmach transportu drogowego, podlicza TLP na podstawie danych GITD. – Powody tego stanu rzeczy mogą być różne, aczkolwiek największy wpływ mają dwa czynniki: wojna tocząca się na Ukrainie (część kierowców wróciła, aby zaopiekować się rodziną lub podjąć walkę z rosyjskim agresorem) oraz znaczne zwiększenie liczby przewozów drogowych wykonywanych między UE a Ukrainą przez ukraińskich przewoźników (co umożliwiła umowa zawarta między Unią a tym krajem o liberalizacji przewozów dwustronnych) – tłumaczy prezes TPL Maciej Wroński. 

Z danych GITD wynika, że na miejsce kierowców ukraińskich, zarejestrowani w Polsce przewoźnicy rekrutują kierowców z Białorusi (prawie 28 tys.) oraz z innych nieeuropejskich państw (prawie 8 tys.). 

Czytaj więcej

Ukraińskie zboże na gigalinerach

Pomorskie Stowarzyszenie Przewoźników Drogowych współpracuje w zakresie szkoleniowym z firmą Forward Academy, która rekrutuje, weryfikuje oraz wstępnie szkoli w Indiach kierowców, którzy podejmują pracę w polskich firmach transportowych. – Zapotrzebowanie jest duże, choć w ostatnim czasie jest wyraźnie mniejsze, widać kryzys, ponadto przewoźnicy obawiają się kłopotów z pracownikami z dalekich krajów, jakich doświadczyła pewna firma z południa Polski – wskazuje prezes PSPD Tomasz Rejek. 

Pracownikami z egzotycznych państw zainteresowane są duże firmy, mające potencjał organizacyjny i finansowy, powalający na utrzymanie grupy ludzi przez kilka tygodni szkoleń. Przykładem może być polski oddział litewskiej Girteki, który jest w stanie sprowadzać ponad 400 chętnych miesięcznie z Kazachstanu i krajów Azji Środkowej. 

Branża transportowa może napotkać problemy w dalszej rekrutacji personelu spoza UE. – Dziś już wiemy, że nie będzie ułatwień w zatrudnianiu cudzoziemców spoza Europy, do czego przyczyniła się prowadzona kampania wyborcza i populistyczne zagrywki polityków. A z Białorusią mamy coraz bardziej napięte dwustronne stosunki. To wszystko budzi poważny niepokój – ostrzega Wroński. 

Czytaj więcej

Handel internetowy odradza się szybciej niż przypuszczano

Wskazuje, że choć przewoźnicy chętnie zatrudniliby Polaków, chętnych jest mało. – Za kilkanaście lat będzie nas w Polsce o 5 mln osób mniej. I tego problemu nie rozwiążą coraz wyższe wynagrodzenia lub coraz lepsze warunki pracy – kończy prezes TLP.

W ostatnich siedmiu miesiącach ubyło 30 tys. ukraińskich kierowców pracujących w polskich firmach transportu drogowego, podlicza TLP na podstawie danych GITD. – Powody tego stanu rzeczy mogą być różne, aczkolwiek największy wpływ mają dwa czynniki: wojna tocząca się na Ukrainie (część kierowców wróciła, aby zaopiekować się rodziną lub podjąć walkę z rosyjskim agresorem) oraz znaczne zwiększenie liczby przewozów drogowych wykonywanych między UE a Ukrainą przez ukraińskich przewoźników (co umożliwiła umowa zawarta między Unią a tym krajem o liberalizacji przewozów dwustronnych) – tłumaczy prezes TPL Maciej Wroński. 

Szkolenia
Za kierownicą w goglach
Szkolenia
Tabakiera dla nosa czy nos dla tabakiery?
Szkolenia
Deficyt kierowców pogłębi się
Szkolenia
Kierowcy z dalekiej Azji na drogach Unii
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Szkolenia
Szkolenia kierowców na "taczkach dla świnek"